Zarobki Polaków – oficjalnie niewiele, ale nielegalnie więcej
Chociaż wynagrodzenia miesięczne uzyskiwane przez Polaków nie należą do zbyt wysokich w porównaniu do reszty Europy, to jednak okazuje się, że niewiele dostajemy tylko na papierze. W rzeczywistości, znaczna część pracodawców dokłada swoich podwładnym pieniądze, ale poza umową tak, by nie wliczały się one do kwoty, od której odprowadza się jakiekolwiek składki.
Badania przeprowadzone przez Centrum Profilaktyki Społecznej i Katedry Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu wykazały, że aż przeszło 50% pracowników zatrudnionych w prywatnych przedsiębiorstwach otrzymuje część pensji „pod stolikiem”. Na papierze stawka jest z reguły niższa, co ma sprawiać, że składki odprowadzane za zatrudnienie pracownika są niższe. Dla pracodawcy jest to o tyle dobre, że może lepiej wynagrodzić pracę podwładnego, a dla samego pracownika to po prostu czysty zysk, ponieważ więcej dostaje „na rękę”.
Zjawisko to najczęściej dotyczy osób młodych. Szacuje się, że ponad 30% polskich pracowników w wieku 20-30 lat jest zatrudnionych tylko na umowę śmieciową, czyli umowę-zlecenie lub umowę o dzieło. Najczęściej widnieje na nich najniższa możliwa stawka mimo, że w rzeczywistości osoby te zarabiają więcej.
O otrzymywaniu nierejestrowanego wynagrodzenia, czyli tego, od którego nie jest odprowadzana żadna składka mówiło aż 57% ankietowanych Polaków. Najczęściej taka sytuacja wynika z obopólnych ustaleń. Pracodawcy nie kryją przed pracownikami, że jeśli chcieliby uzyskiwać tyle samo w sposób stuprocentowo legalny, to wtedy najprawdopodobniej doszłoby do zwolnienia części osób, ponieważ firma nie byłaby w stanie płacić tak wysoki składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zazwyczaj pracownicy mogą jeszcze wybrać opcje obniżenia płac tak, żeby pracodawca nie pozostawał stratny – jeśli stawki będą niższe, wtedy składki na ZUS w pewnym sensie zostaną pokryte z kieszeni zatrudnionego. Rzadko jednak zdarza się, żeby pracownikom bardziej zależało na pełnej legalności pracy, a nie na pieniądzach.
Większość osób godzi się na wypłacanie części pieniędzy w ramach umowy, a części osobno, bo jest to dla nich po prostu opłacalne. To natomiast pokazuje, że politycy chcący walczyć z szarą strefą, mają naprawdę bardzo dużo do zrobienia, a reformy rynku pracy będą zapewne trwały długimi latami.
Zjawisko to najczęściej dotyczy osób młodych. Szacuje się, że ponad 30% polskich pracowników w wieku 20-30 lat jest zatrudnionych tylko na umowę śmieciową, czyli umowę-zlecenie lub umowę o dzieło. Najczęściej widnieje na nich najniższa możliwa stawka mimo, że w rzeczywistości osoby te zarabiają więcej.
O otrzymywaniu nierejestrowanego wynagrodzenia, czyli tego, od którego nie jest odprowadzana żadna składka mówiło aż 57% ankietowanych Polaków. Najczęściej taka sytuacja wynika z obopólnych ustaleń. Pracodawcy nie kryją przed pracownikami, że jeśli chcieliby uzyskiwać tyle samo w sposób stuprocentowo legalny, to wtedy najprawdopodobniej doszłoby do zwolnienia części osób, ponieważ firma nie byłaby w stanie płacić tak wysoki składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zazwyczaj pracownicy mogą jeszcze wybrać opcje obniżenia płac tak, żeby pracodawca nie pozostawał stratny – jeśli stawki będą niższe, wtedy składki na ZUS w pewnym sensie zostaną pokryte z kieszeni zatrudnionego. Rzadko jednak zdarza się, żeby pracownikom bardziej zależało na pełnej legalności pracy, a nie na pieniądzach.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.