Dzisiaj, na tydzień przed Wielkanocą i w inne, ważne dla chrześcijan święto – Niedzielę Palmową – w Egipcie doszło do dwóch ataków terrorystycznych na kościoły. Pierwsza z bomb wybuchła w mieście Tanta, natomiast drugą zdetonowano pod kościołem w Aleksandrii. Pierwotnie media mówiły o 13 ofiarach, jednak ostatnie doniesienia wskazują, że śmierć poniosły 43 osoby, a ponad 100 zostało rannych.

Do obu zamachów w krótkim czasie przyznało się samozwańcze Państwo Islamski ISIS. Terroryści deklarują, że ataki były skrupulatnie zaplanowane przez organizację, a nie stanowiły incydentalnych poczynań tzw. „samotnych wilków”, czyli islamistów działających na własną rękę. Należy zaznaczyć, że drugi z zamachów, ten w Aleksandrii, mógł być krwawszy, jednak policjantom udało się zatrzymać terrorystę przed wejściem do świątyni.

W związku z atakami, władze Egiptu postanowiły zlecić przeszukanie wszystkich koptyjskich kościołów w kraju. Mają nadzieję, że zorganizowana akcja kontrolna pozwoli odkryć ewentualne ślady po terrorystach planujących dalsze zamachy w świątyniach. Poza tym prezydent Abd el-Fatah es-Sisi zarządził wprowadzenie trzymiesięcznego stanu wyjątkowego.

Kościół koptyjski jest w Egipcie jednym z głównych wrogów dżhadystów, a ich działania przeciwko wyznawcom tego odłamu chrześcijaństwa nasiliły się po tym, jak kościół koptyjski oficjalnie poparł działania przeciwko byłemu prezydentowi Mubarakowi Mursiemu, który niegdyś należał do Bractwa Muzułmańskiego.

To nie pierwsze zamachy w Egipcie, do których przyznało się ISIS. Ostatni poważny atak miał miejsce w grudniu 2016r., gdy podczas zamachu na kościół w Kairze zginęło 25 osób. Przypomnijmy, że według polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Egipt wciąż znajduje się na liście krajów, do których wyjazdy są odradzane z uwagi na spore niebezpieczeństwo.