Zakazane żarówki wróciły do sklepów
"Dziennik Polski" poinformował o triumfalnym powrocie na sklepowe półki stuwatowych żarówek, które jakiś czas temu miały zniknąć bezpowrotnie. Sprzedawane są one jako "specjalistyczne żarówki wstrząsoodporne"; w ten sposób obchodzone są przepisy Unii Europejskiej - podała PAP.
Gazeta oznajmiła, że producenci i sprzedawcy zarzekają się, iż nie są to żarówki, które zostały zakazane przez Unie Europejską, tylko "specjalistyczne żarówki wstrząsoodporne". Podkreślają również, że nie ich należy stosować do użytku domowego. Klienci jednak wiedzą swoje i wyposażają w nie domy. Kupują przy tym na zapas, obawiając się kolejnej dyrektywy z Brukseli.
W myśl wprowadzonych 2 lata temu unijnych regulacji tradycyjne stuwatowe żarówki zostały zakazane, a na ich miejsce weszły drogie, energooszczędne świetlówki. Rok temu obywatele Unii Europejskiej pożegnali 75-watowe żarówki, a w poprzednim roku 60-watówki. Wytyczne z Brukseli zabraniają ich produkcji, sprzedaży i sprowadzania na teren UE - czytamy na portalu Onet.pl.
W rozmowie z gazetą Wanda Aksman-Zbroja z krakowskiej Inspekcji Handlowej przyznała: "Mimo to ostatnio jesteśmy wręcz bombardowani informacjami o pojawieniu się w sklepach niemal identycznych pod względem wyglądu i właściwości żarówek. To próba obejścia unijnego prawa, ale nie bardzo wiemy, co z tym robić. Producenci, importerzy i sprzedawcy dysponują badaniami i certyfikatami świadczącymi, że są to produkty specjalistyczne". Urzędniczka oznajmiła również, że obecnie nie ma możliwości wyegzekwowania zakazu Unii Europejskiej. "Musiałyby chyba chodzić po domach jakieś kontrole" - stwierdziła rozmówczyni "Dziennika Polskiego".
W myśl wprowadzonych 2 lata temu unijnych regulacji tradycyjne stuwatowe żarówki zostały zakazane, a na ich miejsce weszły drogie, energooszczędne świetlówki. Rok temu obywatele Unii Europejskiej pożegnali 75-watowe żarówki, a w poprzednim roku 60-watówki. Wytyczne z Brukseli zabraniają ich produkcji, sprzedaży i sprowadzania na teren UE - czytamy na portalu Onet.pl.
W rozmowie z gazetą Wanda Aksman-Zbroja z krakowskiej Inspekcji Handlowej przyznała: "Mimo to ostatnio jesteśmy wręcz bombardowani informacjami o pojawieniu się w sklepach niemal identycznych pod względem wyglądu i właściwości żarówek. To próba obejścia unijnego prawa, ale nie bardzo wiemy, co z tym robić. Producenci, importerzy i sprzedawcy dysponują badaniami i certyfikatami świadczącymi, że są to produkty specjalistyczne". Urzędniczka oznajmiła również, że obecnie nie ma możliwości wyegzekwowania zakazu Unii Europejskiej. "Musiałyby chyba chodzić po domach jakieś kontrole" - stwierdziła rozmówczyni "Dziennika Polskiego".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.