Wzrost pensji najgorszy od 20 lat
Z wyliczeń "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że w całym poprzednim roku realny wzrost płac (po uwzględnieniu inflacji) w przedsiębiorstwach osiągnął poziom 0,7%. Gazeta pisze, iż jest to najgorszy rezultat od 20 lat - czytamy na portalu Gazetaprawna.pl.
"DGP" zaznacza, że słabe podwyżki płac nie współgrają z sytuacją finansową firm, które na przestrzeni trzech pierwszych kwartałów 2011 roku zainkasowały rekordową sumę 77,4 miliardów złotych. Zdaniem komentatorów przedsiębiorstwa prawdopodobnie zamknęły rok z wynikiem przekraczającym 100 miliardów złotych. Gazeta zwraca uwagę na fakt, że paradoksalnie w ubiegłych latach, gdy firmom powodziło się gorzej, znacznie chętniej podnosiły one pensje pracownikom. Np. w latach 2001-2002, gdy bez pracy było 3,2 miliona Polaków a roczny wzrost PKB spadł z 1,4 do 1,1%, realny wzrost był dwukrotnie wyższy od ubiegłego.
Zdaniem prof. Marii Drozdowicz z SGH 10 lat temu wiele przedsiębiorstw zapłaciło za to, że w odpowiednim czasie nie ograniczyły wzrostu wynagrodzeń. Sytuacja ta nie powtórzyła się w poprzednim roku, kiedy firmy zaczęły odnotowywać niekorzystne zmiany w swoich wynikach finansowych i ostrożnie podnosiły płace.
Zdaniem głównej ekonomistki PKPP Lewiatan dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzystoszek ubiegłoroczne zachowanie firm miało związek z kłopotami finansowymi krajów Unii Europejskiej. Specjalistka podkreśla, że chociaż w działalności polskich przedsiębiorstw nie było widać kryzysu, ale codzienne doniesienia mediów spowodowały, iż firmy przygotowywały się do wyraźnego pogorszenia koniunktury - czytamy na portalu Gazetaprawna.pl.
Inaczej ten problem komentuje prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jego zdaniem podwyżki płac były w ubiegłym roku skąpe, gdyż w większości przedsiębiorstw płace nie są powiązane z zyskami. Ekspert dodaje, że w polskich firmach wysokość wynagrodzeń jest często przypadkowa. Przypadkowe są także podwyżki - poinformowała "DGP".
Zdaniem prof. Marii Drozdowicz z SGH 10 lat temu wiele przedsiębiorstw zapłaciło za to, że w odpowiednim czasie nie ograniczyły wzrostu wynagrodzeń. Sytuacja ta nie powtórzyła się w poprzednim roku, kiedy firmy zaczęły odnotowywać niekorzystne zmiany w swoich wynikach finansowych i ostrożnie podnosiły płace.
Zdaniem głównej ekonomistki PKPP Lewiatan dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzystoszek ubiegłoroczne zachowanie firm miało związek z kłopotami finansowymi krajów Unii Europejskiej. Specjalistka podkreśla, że chociaż w działalności polskich przedsiębiorstw nie było widać kryzysu, ale codzienne doniesienia mediów spowodowały, iż firmy przygotowywały się do wyraźnego pogorszenia koniunktury - czytamy na portalu Gazetaprawna.pl.
Inaczej ten problem komentuje prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jego zdaniem podwyżki płac były w ubiegłym roku skąpe, gdyż w większości przedsiębiorstw płace nie są powiązane z zyskami. Ekspert dodaje, że w polskich firmach wysokość wynagrodzeń jest często przypadkowa. Przypadkowe są także podwyżki - poinformowała "DGP".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.