Zgodnie z podanymi dzisiaj danymi, inflacja w maju wynosiła w Polsce ledwie 0,5% w stosunku do poprzedniego roku. W ujęciu miesięcznym zanotowano wzrost cen sięgający 0,1%. To najniższy w ujęciu rocznym wzrost od początku 2006r. Mimo tego, jest on zbliżony do przewidywań analityków, którzy spodziewali się wzrostu cen produktów i usług wynoszącego ok. 0,5-0,9%.

Dokładniejsze dane pokazują, że w ujęciu rocznym ceny żywności wzrosły o 1,7%, a ceny energii zmniejszyły się o 0,4%. Spadły też ceny paliwa – w tym przypadku była to zniżka o 8,2%.

Co jest powodem tak niskiej inflacji? Zdaniem ekonomistów niewielki wzrost cen produktów i usług nie powinien zaskakiwać. Podkreślają, że jest to dość typowe zjawisko dla okresu letniego, ponieważ w tym czasie kupujemy zwiększone ilości sezonowych warzyw i owoców. Te zaś są obecnie relatywnie tanie.

Oprócz tego, analitycy wskazują na zmniejszające się ceny wielu surowców na światowych rynkach. Dodają jednak, że niska inflacja jest również efektem recesji obserwowalnej praktycznie na wszystkich kontynentach.

Przeważająca część ekonomistów jest pewna, że po dzisiejszej publikacji danych na temat inflacji, Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na jeszcze jedną obniżkę stóp procentowych w przyszłym miesiącu. Miałaby ona znów wynieść 0,25%. Później, zdaniem ekspertów, nastąpi przerwa w cięciach.

Po opublikowaniu danych dotyczących inflacji w naszym kraju spadla rentowność rodzimych papierów dłużnych. W przypadku tych 10-letnich zmniejszyła się ona z 3,871% do 3,823%. Eksperci podkreślają jednak, że w razie obcięcia stóp procentowych w lipcu, rentowność obligacji mogłaby wrócić do poziomu ok. 3,6%. Gdyby do tego doszło, najprawdopodobniej poprawiłaby się sytuacja złotówki na rynku walutowym.