Wybory w Brazylii - każdy obywatel ma obowiązek zagłosowania
Brazylijczycy wybiorą dzisiaj władze krajowe i regionalne. Niemal pewnym jest jednak, że nie uda się dzisiaj wybrać prezydenta i niezbędna będzie druga tura wyborów, ponieważ żaden z kandydatów nie cieszy się odpowiednio dużym poparciem. Wpływ na wyniki wyborów będą mieli wszyscy obywatele, ponieważ głosowanie jest w tym kraju obowiązkowe. Oznacza to, że już teraz wiadomo, iż do lokali wyborczych udadzą się przeszło 142 miliony osób.
W Brazylii uczestnictwo w wyborach jest obowiązkowo. Oznacza to, że dzisiaj każdy z ponad 142 milionów obywateli tego kraju uda się do lokalu wyborczego, by określić, kto powinien zostać prezydentem. Wybrani zostaną również politycy mający zasiąść w parlamencie. Brazylijczycy będą też głosować na ustawodawcze i wykonawcze władze stanowe. Ich kadencja potrwa 4 lata.
Niemal pewnym jest jednak, że jeszcze dzisiaj nie poznamy nowego prezydenta Brazylii, ponieważ żaden z kandydatów nie cieszy się wystarczająco dużym poparciem. Mimo, że o fotel prezydenta ubiega się 11 kandydatów, to już teraz wiadomo, że ten południowy kraj pozostanie państwem lewicowym. 3 polityków mających największe szanse na udział w następnej turze wyborów to właśnie osoby o poglądach lewicowych.
W dogrywce prawie na pewno znajdzie się obecna prezydent Dilma Rousseff, która cieszy się bardzo dużym, bo ok. 40-procentowym poparciem Brazylijczyków. Poza tym, szansę na dogrywkę ma socjaldemokrata Aecio Neves oraz przedstawicielka Brazylijskiej Partii Socjalistycznej i działaczka ekologiczna Marina Silva. Zastąpiła ona innego faworyta socjalistów Eduardo Camposa, który zginął w katastrofie lotniczej.
Aktualna głowa państwa Dilma Rousseff pełni swoją funkcje już od 12 lat. Fakt, że nadal cieszy się zaufaniem ok. 40% społeczeństwa mimo, że za jej kadencji kraj znalazł się w recesji pokazuje, że potrafi zjednać sobie sympatię ludzi, a to daje jej największe szanse na wygraną. Potwierdzają to praktycznie wszystkie sondaże przedwyborcze.
Kandydatura dwóch kobiet wzbudza zainteresowanie świata, jednak okazuje się, że sami Brazylijczycy nie zwracają na to zbytniej uwagi. Cenią zarówno wywodzącą się z klasy średniej Rousseff, która w życie polityczne swojego kraju zaangażowana jest od młodych lat, jak i pochodzącą z biednej rodziny Silvę, która przeszła w życiu bardzo daleką drogę, zanim weszła w świat polityki. Silva od najmłodszych lat wychowywała własne rodzeństwo i walczyła o godne życie. Dopiero w wieku kilkunastu lat nauczyła się czytać, ale dzięki determinacji, zdołała dostać się na studia, w czasie których zaangażowała się w działalnośc polityczną i ekologiczną.
Niemal pewnym jest jednak, że jeszcze dzisiaj nie poznamy nowego prezydenta Brazylii, ponieważ żaden z kandydatów nie cieszy się wystarczająco dużym poparciem. Mimo, że o fotel prezydenta ubiega się 11 kandydatów, to już teraz wiadomo, że ten południowy kraj pozostanie państwem lewicowym. 3 polityków mających największe szanse na udział w następnej turze wyborów to właśnie osoby o poglądach lewicowych.
W dogrywce prawie na pewno znajdzie się obecna prezydent Dilma Rousseff, która cieszy się bardzo dużym, bo ok. 40-procentowym poparciem Brazylijczyków. Poza tym, szansę na dogrywkę ma socjaldemokrata Aecio Neves oraz przedstawicielka Brazylijskiej Partii Socjalistycznej i działaczka ekologiczna Marina Silva. Zastąpiła ona innego faworyta socjalistów Eduardo Camposa, który zginął w katastrofie lotniczej.
Aktualna głowa państwa Dilma Rousseff pełni swoją funkcje już od 12 lat. Fakt, że nadal cieszy się zaufaniem ok. 40% społeczeństwa mimo, że za jej kadencji kraj znalazł się w recesji pokazuje, że potrafi zjednać sobie sympatię ludzi, a to daje jej największe szanse na wygraną. Potwierdzają to praktycznie wszystkie sondaże przedwyborcze.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.