Dzisiejszy odczyt Wskaźnika Wyprzedzającego Koniunktury (WWK) nie pozostawia złudzeń – polskiej gospodarki nie czeka na razie żadne odbicie. Po raz kolejny zanotował on spadek, który tym razem wynosił 1,1% m/m i sprowadził wskaźnik do poziomu 142,2 pkt.

Eksperci wyodrębnili te składowe całego wskaźnika, które działały na jego niekorzyść. Do spadku jego wartości w największym stopniu przyczynił się wzrost zapasów wyrobów gotowych, które przechowywane są w zakładach przedsiębiorstw. Choć wydaje się, że to potwierdzenie coraz słabszej sprzedaży, to jednak specjaliści uspokajają, twierdząc, że firmy specjalnie zapełniały magazyny, by przygotować się na maj, w którym jest sporo dni wolnych od pracy. Zapasy pozwalają natomiast dostosować ilość posiadanych towarów do rosnącej liczby zamówień.

Warto bowiem zwrócić uwagę na fakt, że choć ogólna liczba nowych zamówień nie zachwyca, to jednak bardzo dobrze wygląda sytuacja w zamówieniach eksportowych. Najwięcej towarów na eksport produkowanych jest w branży farmaceutycznej, ale świetnie radzą sobie też zakłady produkujące samochody i inne środki transportu oraz wyroby gumowe i tworzywa sztuczne.

Ponadto, spadek WWK był powodowany gorszymi niż przed miesiącem ocenami swojej sytuacji finansowej wystawianymi przez same przedsiębiorstwa. Jest to o tyle niepokojące, że jeszcze na początku roku widoczna była w tej kwestii pewna poprawa. Niemniej jednak, ostatnie dane wskazują na to, że znów więcej jest firm negatywnie oceniających swoją sytuację niż tych, których zarządcy są zadowoleni z aktualnego stanu rzeczy.

Dodatkowo, gorsze były ogólne perspektywy rozwojowe dla Polski. Firmom nie pomaga również silna konkurencja cenowa, wzrost zatorów płatniczych czy spadek cen papierów wartościowych. Co więcej, w licznych jednostkach gospodarczych ograniczone były przychody ze sprzedaży.