Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Marka Serafina w grudniu ubiegłego roku pod zarzutem "przyjęcia korzyści majątkowej". Chodzi o traktor ogrodowy o wartości 100 tysięcy złotych. "Gazeta Wyborcza" podkreśla, iż cena tego pojazdu jest wysoka jak na tego typu sprzęt, ale niska w stosunku do zarobków na pełnionym przez Serafina stanowisku i inwestycji, za które odpowiadał.

Po aresztowaniu Serafina zarząd koncerny od razu pozbawił go funkcji. Jednak po przeanalizowaniu przez sąd dowodów przeciwko wiceprezesowi Orlenu okazało się, że "nie dają one podstaw do stwierdzenia (...) o dużym prawdopodobieństwie popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu", a tylko w takim wypadku można zastosować areszt tymczasowym. Zarzutów podnoszonych przez prokurature nie potwierdziły ani zeznania świadków, ani podsłuchy.

"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że bogaty w funkcje (spychacz, kosiarka, urządzenie do napędu pługa i ślimaka do śniegu) traktor John Deere 748 został faktycznie przyjęty przez Marka Serafina, ale nie jako łapówka, tylko zabezpieczenie pożyczki.