Większość obserwatorów spodziewała się takiego zakończenia całej sprawy, jednak dopiero dzisiaj oficjalnie można stwierdzić, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządzącego aktualnie rządu Donalda Tuska, który został złożony przez Prawo i Sprawiedliwość, został odrzucony. Jak wskazują na to konkretne szacunki, zdecydowana większość polskich posłów nie zamierza likwidować obecnego rządu.

Dokładniej, za zmianą rządu i jego szefa opowiedziało się 137 posłów, jednak aż 236 osób sądziło, że nie należy tego czynić. Dodatkowo, 41 osób wstrzymało się od głosu.

Należy przy tym dodać, że na znak protestu członkowie ugrupowania Ruch Palikota opuścili salę tuż przed rozpoczęciem głosowania. Wytłumaczone zostało to tym, że politycy nie chcą brać udziału w tym bezsensownym wydarzeniu. Dodano przy tym, że wybór między obecnym premierem a kandydatem PiS, prof. Piotrem Glińskim nie jest dla nich żadnym wyborem.

Podobnie do Ruchu Palikota twierdziła posłanka Beata Kempa z Solidarnej Polski, która uznała, że aby w Polsce do głosu doszła prawica, zmiany powinny być przeprowadzane inaczej. Zaznaczyła przy tym, że gdyby głosowanie dotyczyło wniosku o samorozwiązanie Sejmu, to wtedy jej partia zapewne byłaby jemu przychylna. Dałoby to im bowiem szansę na wystawienie własnego kandydata na premiera, bo musiałyby się odbyć przedwczesne, otwarte wybory.

Przypomnijmy, że konstruktywne wotum nieufności dla rządu Tuska było inicjatywą PiS pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego, który o planach tych mówił już od kilku miesięcy. Wielokrotnie podkreślał, że aktualny premier nie potrafi prowadzić rozsądnej i skutecznej polityki. Tezę tę popierał danymi gospodarczymi takimi, jak choćby rosnące bezrobocie. Poza tym, uważał, że rząd pozwala na łamanie konstytucji, np. dążąc do przyjęcia paktu fiskalnego.