Włosi mają dość drożyzny - zaczynają ogólnokrajowe protesty
Właśnie dzisiaj, w środę 19 września Włosi protestują przeciwko wysokim cenom produktów w ich kraju. Obywatele tego państwa domagają się, przede wszystkim, tańszych paliw. W efekcie, organizacje chroniące praw konsumentów zachęcają, by dzisiaj nie dokonywać zakupów, a w szczególności, szerokim łukiem omijać stacje benzynowe. Protestujący wychodzą też na ulice większych miast.
Jednak problemem Włochów są nie tylko wysokie ceny paliwa. Większość artykułów potrzebnych na co dzień znacznie podrożało na przestrzeni ostatnich miesięcy. Jak wyliczają niektórzy analitycy, drożenie produktów codziennego użytku sprawia, że rocznie przeciętne włoska rodzina traci 3500 euro.
Jednym ze stowarzyszeń, które ostro protestują przeciwko takiemu stanowi rzeczy jest Codacons. To właśnie ta jednostka zachęca Włochów do ogólnokrajowej rezygnacji z zakupów, by pokazać, że cały naród nie zgadza się na tak wysokie ceny. Jednocześnie, organizacja przypomina, że jeszcze w 2002r. litr benzyny kosztował we Włoszech zaledwie 1,06 euro, a dziś jest to już ok. 1,93 euro. Duże różnie występują także przy oleju napędowym, który przed dekadą kosztował 0,85 euro za litr, a obecnie 1,8 euro.
Oznacza to, że przeciętna włoska rodzina musi na przestrzeni 12 miesięcy wydać aż o 1100 euro więcej na paliwo, niż w 2002r. To natomiast przekłada się na wydatki w wysokości niemal równej średniej płacy krajowej. Włosi uważają, że ta sytuacja musi ulec zmianie.
Problem Włochów jest tym większy, że poza inflacja, wyraźnie widoczny jest spadek siły nabywczej pieniądza. Dokładając do tego ogólny kryzys, można zauważyć, że coraz większa liczba obywateli tego kraju ma rosnące kłopoty finansowe. Protestujący uważają, że tylko odpowiednia interwencja rządu może pomóc. Najważniejsze będzie przy tym zahamowanie rosnących cen.
W rezultacie drożyzny, dzisiaj przez cały dzień można spodziewać się protestów w różnych miastach Włoch. Zgodnie z zapowiedzią, ludzie mają wyjść na place i ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec cen, a jednocześnie, nakłonić rząd do podjęcia działań mających na celu ustabilizowanie stawek najważniejszych produktów.
Co ciekawe, protestować mają nie tylko konsumenci, ale również właściciele sklepów. Część z nich zgodziła się na znak protestu opuszczać do połowy żaluzje w swoich sklepach, demonstrując tym samym poparcie dla wszystkich ludzi, pikietujących na ulicach.
Jednym ze stowarzyszeń, które ostro protestują przeciwko takiemu stanowi rzeczy jest Codacons. To właśnie ta jednostka zachęca Włochów do ogólnokrajowej rezygnacji z zakupów, by pokazać, że cały naród nie zgadza się na tak wysokie ceny. Jednocześnie, organizacja przypomina, że jeszcze w 2002r. litr benzyny kosztował we Włoszech zaledwie 1,06 euro, a dziś jest to już ok. 1,93 euro. Duże różnie występują także przy oleju napędowym, który przed dekadą kosztował 0,85 euro za litr, a obecnie 1,8 euro.
Oznacza to, że przeciętna włoska rodzina musi na przestrzeni 12 miesięcy wydać aż o 1100 euro więcej na paliwo, niż w 2002r. To natomiast przekłada się na wydatki w wysokości niemal równej średniej płacy krajowej. Włosi uważają, że ta sytuacja musi ulec zmianie.
Problem Włochów jest tym większy, że poza inflacja, wyraźnie widoczny jest spadek siły nabywczej pieniądza. Dokładając do tego ogólny kryzys, można zauważyć, że coraz większa liczba obywateli tego kraju ma rosnące kłopoty finansowe. Protestujący uważają, że tylko odpowiednia interwencja rządu może pomóc. Najważniejsze będzie przy tym zahamowanie rosnących cen.
Co ciekawe, protestować mają nie tylko konsumenci, ale również właściciele sklepów. Część z nich zgodziła się na znak protestu opuszczać do połowy żaluzje w swoich sklepach, demonstrując tym samym poparcie dla wszystkich ludzi, pikietujących na ulicach.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.