Od dzisiaj, przez kolejne 3 tygodnie Polska będzie żyła już tylko piłkarskimi rozgrywkami. Pierwszy raz w historii naszego kraju otrzymaliśmy możliwość zorganizowania tak istotnej imprezy sportowej. Wspólnie z Ukrainą, ugościmy 16 najlepszych, europejskich drużyn, które będą walczyły o tytuł Mistrzów Europy. Mecz finałowy odbędzie się 1 lipca na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

Nasza reprezentacja pod wodzą trenera Franciszka Smudy po raz pierwszy zagra na tak poważnej imprezie w obecnym składzie. Niemniej jednak, kibice z pewnością mogą liczyć na zadowalające występy naszych największych gwiazd. Szczególne nadzieje pokładane są w Robercie Lewandowskim, który na co dzień gra w Borussi Dortmund. W zeszłym sezonie zdobył z nią Puchar Niemiec, strzelając w finale 3 gole. Ponadto, liczymy na dobrą obronę naszego bramkarza, Wojciecha Szczęsnego, który jest golkiperem w Arsenalu Londyn.

Dla Polski jest to nie tylko wielkie wydarzenie sportowe i kulturalne, ale także ogromne wyzwanie. Przygotowania do mistrzostw zajęły kilka lat i pochłonęły ogromne nakłady finansowe. Wkrótce przekonamy się, czy było warto inwestować w obiekty sportowe, w drogi, jak też w mnóstwo drobniejszych spraw związanych z organizacją Euro2012.

Ponadto, Euro2012 miało być szansą dla wielu polskich firm, hoteli, restauracji, które liczą na to, że obsługując zagranicznych kibiców, będą w stanie zwiększyć swoje dochody i wypromować swoje usługi.

Humor Polaków po zakończeniu piłkarskiego święta będzie zależał nie tylko od wyniku naszej reprezentacji, ale również od tego, jakie będą zyski dla kraju. Przez cały okres przygotowań liczono bowiem, że odwiedziny milionów kibiców pomogą nam podreperować stan gospodarki i ukażą nasz kraj, w jak najlepszym świetle. Jak spiszą się organizatorzy, piłkarze i kibice – podsumujemy już za 3 tygodnie. Dzisiaj pozostaje nam odłożyć na bok wszystkie sprawy i od godziny 18:00 żarliwie kibicować naszej drużynie!