Grecy przyjęli dzisiaj w nocy pakiet reform oszczędnościowych, które mogą przynieść wiele szkody mieszkańcom tego południowego kraju. Głównym problemem dla Greków będzie fakt, że w przyjętym planie zmian zakłada się znaczną redukcję zatrudnienia. Zlikwidowane mają zostać tysiące miejsc pracy w sektorze publicznym.

Jeszcze w tym roku zwolnionych ma zostać ok. 4 tysiące urzędników, a w roku następnym redukcja ma objąć kolejnych 11 tysięcy miejsc pracy. Poza samymi zwolnieniami, w sektorze publicznym organizowane będą również przymusowe urlopy, podczas których pracownicy będą otrzymywali tylko 75% dotychczasowej stawki miesięcznej.

Będzie to dla nich okres przejściowy, w którym otrzymają 8 miesięcy na znalezienie pracy w innej instytucji publicznej. Jeśli nie uda im się, to zostaną bez pracy. Opcja płatnego urlopu przejściowego ma dotyczyć 12,5 tysiąca Greków w ciągu najbliższych 2 miesięcy, a w całym bieżącym roku obejmie 25 tysięcy greckich pracowników.

Samo obniżenie płacy o 25% może być bardzo uciążliwe i utrudniać Grekom normalne funkcjonowanie. Dodając do tego ogromne ryzyko utraty pracy i pozostałe cięcie etatów na dużą skalę, można spodziewać się, że już wkrótce wyraźnie powiększy się grupa tych mieszkańców Hellady, którzy znajdą się w wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej.

Poza samą redukcją etatów, zaakceptowane dziś w nocy reformy mają również ograniczać kompetencje lokalnych władz na rzecz władzy centralnej. Ponadto, wzrośnie podatek od produktów luksusowych.

Grecki rząd musiał zaakceptować restrykcyjny program oszczędnościowy, ponieważ od tego zależy dalsza pomoc Trójki. Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny mają wypłacić Helladzie w najbliższym czasie 6,8 miliarda euro.