Waluty: Aukcje obligacji, agencje ratingowe i politycy w roli głównej
Po tym, jak w poniedziałek rynki finansowe dyskontowały brak natychmiastowych rozwiązań europejskiego kryzysu długu, we wtorek lekkie odreagowanie wystąpiło tylko na giełdach. Natomiast rynek walutowy dalej był pod presją ucieczki do bezpiecznych aktywów, za jakie inwestorzy teraz uznają przede wszystkim dolara. W efekcie tego eurodolar znalazł się na poziomach nienotowanych od czerwca tego roku, ocierając się o pułap 1,30.
Dalszej zdecydowanej przecenie ulegał także złoty, osiągając dziś w nocy poziom 4,5939 względem euro, a 3,5268 względem dolara. Nie pomógł mu wysoki odczyt inflacji CPI za listopad, która wyniosła 4,8 proc. w ujęciu rocznym i znacznie przebiła rynkowy konsensus 4,4 proc. Do takiego silnego wzrostu przyczyniły się głównie wzrosty cen paliw, energii i żywności. Po danych pojawił się nawet jastrzębi komentarz członkini RPP Anny Zielińskiej-Głębockiej o wzroście prawdopodobieństwa podwyżek stóp procentowych w 2012 r.
W tym momencie jednak liczy się przede wszystkim poziom ryzyka, który dodatkowo podwyższyła wczoraj agencja Fitch, obniżając o jeden stopień, z pozytywnej do stabilnej, perspektywę oceny wiarygodności kredytowej Czech, Bułgarii, Łotwy i Litwy, motywując to pogarszającymi się perspektywami gospodarczymi Europy. Taka decyzja rykoszetem uderza w złotego. Dodatkowo cały czas utrzymuje się duże prawdopodobieństwo tego, że agencja S&P zmaterializuje swoje groźby o obniżce ratingu 15 państwom UE oraz funduszowi EFSF. Oliwy do ognia dolała też Kanclerz Niemiec A. Merkel, nie zgadzając się na powiększenie ponad zaplanowaną wartość 500 mld EUR Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, który ma wejść w życie w połowie 2012 r.
Humorów nie poprawiła także Rezerwa Federalna. Stopy procentowe, zgodnie z oczekiwaniami, zostały utrzymane na poziomie 0,25 proc., niemniej nieco rozczarowały zdania, które padły na konferencji po posiedzeniu. Co prawda podniesiono oceny amerykańskiej gospodarki – Fed zauważa, że teraz rozwija się ona w umiarkowanym tempie, ale utrzymuje się ryzyko jego spowolnienia. Inflacja prawdopodobnie będzie zgodna lub niższa od założonego przez Fed poziomu.
Widoczna jest też poprawa na rynku pracy, ale utrzymująca się wysoka stopa bezrobocia dalej stanowi problem. Wobec takiego stanu rzeczy Fed nie zamierzy zmieniać prowadzonej polityki – kontynuował będzie sprzedaż obligacji, wartych łącznie 400 mld USD, o terminie zapadalności 3 lat lub mniejszym, a zyski - inwestował w obligacje o dłuższym terminie zapadalności, a więc wydłużał zapadalność portfela. Rynki najwyraźniej liczyły jednak liczyły trochę na bardziej gołębi komunikat, gdyż amerykańskie indeksy zareagowały natychmiastowymi spadkami, podobnie jak kurs EUR/USD.
Środa jest dniem ubogim w dane makroekonomiczne, które zresztą i tak w ostatnim czasie mają drugorzędne znaczenie. W kontekście kształtowania się pary EUR/USD warto zwrócić uwagę na odczyt październikowej produkcji przemysłowej w Strefie Euro (prog. -0,3 proc. m/m), którą Eurostat poda o godz. 11:00. Jeśli chodzi o dane zza Oceanu to dziś poznamy tylko ceny eksportu (prog. 0,3 proc. m/m) oraz ceny importu (prog. 1,0 proc. m/m). Obie publikacje zaplanowano na godz. 14:30.
Zdecydowanie większą uwagę powinny skupić kolejne aukcje długu. Dziś obligacje sprzedaje rząd Niemiec (dług 2-letni, pula 5 mld EUR) oraz Włoch (dług 5-letni, pula 3-5 mld EUR). Jeśli Niemcom nie uda się znowu uplasować całej puli, będzie to kolejny powód do przeceny euro względem dolara, a zatem i do deprecjacji złotego. W przypadku braku wyraźnie negatywnych impulsów, złoty powinien podjąć próbę korekty ostatnich strat, być może z interwencyjną pomocą NBP. Istotnym punktem ze względu na percepcję ryzyka może się też okazać zaplanowane na godz. 14:00 wystąpienie A. Merkel w Bundestagu, które ma być poświęcone europejskiego kryzysowi długu.
W tym momencie jednak liczy się przede wszystkim poziom ryzyka, który dodatkowo podwyższyła wczoraj agencja Fitch, obniżając o jeden stopień, z pozytywnej do stabilnej, perspektywę oceny wiarygodności kredytowej Czech, Bułgarii, Łotwy i Litwy, motywując to pogarszającymi się perspektywami gospodarczymi Europy. Taka decyzja rykoszetem uderza w złotego. Dodatkowo cały czas utrzymuje się duże prawdopodobieństwo tego, że agencja S&P zmaterializuje swoje groźby o obniżce ratingu 15 państwom UE oraz funduszowi EFSF. Oliwy do ognia dolała też Kanclerz Niemiec A. Merkel, nie zgadzając się na powiększenie ponad zaplanowaną wartość 500 mld EUR Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, który ma wejść w życie w połowie 2012 r.
Humorów nie poprawiła także Rezerwa Federalna. Stopy procentowe, zgodnie z oczekiwaniami, zostały utrzymane na poziomie 0,25 proc., niemniej nieco rozczarowały zdania, które padły na konferencji po posiedzeniu. Co prawda podniesiono oceny amerykańskiej gospodarki – Fed zauważa, że teraz rozwija się ona w umiarkowanym tempie, ale utrzymuje się ryzyko jego spowolnienia. Inflacja prawdopodobnie będzie zgodna lub niższa od założonego przez Fed poziomu.
Widoczna jest też poprawa na rynku pracy, ale utrzymująca się wysoka stopa bezrobocia dalej stanowi problem. Wobec takiego stanu rzeczy Fed nie zamierzy zmieniać prowadzonej polityki – kontynuował będzie sprzedaż obligacji, wartych łącznie 400 mld USD, o terminie zapadalności 3 lat lub mniejszym, a zyski - inwestował w obligacje o dłuższym terminie zapadalności, a więc wydłużał zapadalność portfela. Rynki najwyraźniej liczyły jednak liczyły trochę na bardziej gołębi komunikat, gdyż amerykańskie indeksy zareagowały natychmiastowymi spadkami, podobnie jak kurs EUR/USD.
Zdecydowanie większą uwagę powinny skupić kolejne aukcje długu. Dziś obligacje sprzedaje rząd Niemiec (dług 2-letni, pula 5 mld EUR) oraz Włoch (dług 5-letni, pula 3-5 mld EUR). Jeśli Niemcom nie uda się znowu uplasować całej puli, będzie to kolejny powód do przeceny euro względem dolara, a zatem i do deprecjacji złotego. W przypadku braku wyraźnie negatywnych impulsów, złoty powinien podjąć próbę korekty ostatnich strat, być może z interwencyjną pomocą NBP. Istotnym punktem ze względu na percepcję ryzyka może się też okazać zaplanowane na godz. 14:00 wystąpienie A. Merkel w Bundestagu, które ma być poświęcone europejskiego kryzysowi długu.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.