Od 1 marca 2014r. świadczenia emerytalne znów będą wyższe. Tym razem waloryzacja nie będzie jednak zbyt wysoka. W przypadku minimalnych stawek emerytalnych, ma ona wynosić 13 złotych. Jeżeli natomiast chodzi o przeciętną podwyżkę, to będzie ona sięgała poziomu 30 złotych.

Chociaż rzeczywiście nie są to zbyt duże podwyżki, to jednak minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz przypomina, że poziom waloryzacji jest zawsze wyliczany na podstawie tych samych danych gospodarczych. Pod uwagę bierze się średnioroczną inflację, a także dolicza się do tego 20% realnego wzrostu miesięcznego wynagrodzenia.

Jednocześnie, szef resortu pracy przyznał, że być może trzeba rozpocząć dyskusję na temat tego, w jaki sposób doprowadzić do podwyższenia emerytur i rent o najniższych stawkach. Chociaż wiązałoby się to zapewne z długofalowymi działaniami, to jednak przyniosłoby korzyści osobom będącym już w fazie spoczynku zawodowego.

Minimalne emerytury wynoszą obecnie tylko niewiele ponad 800 złotych, co rzeczywiście jest kwotą wręcz uniemożliwiającą normalne funkcjonowanie. Szczególnie, jeśli pod uwagę weźmiemy nie tylko standardowe wydatki na życie, ale też lekarstwa, które musi kupować większość emerytów, a które wciąż są w naszym kraju drogie. Problem jest tym większy, że najniższe stawki świadczeń emerytalnych pobiera aż ok. 470 tysięcy obywateli.

Koncepcja Kosiniaka-Kamysza zakłada, że waloryzacja emerytur nie przebiegałaby jednakowo dla wszystkich osób w wieku poprodukcyjnym. Uznał on, że rozwiązaniem pozwalającym na podniesienie najniższych stawek byłoby naliczanie waloryzacji na podstawie samej inflacji, a tylko w przypadku emerytów otrzymujących najniższe świadczenia, dodatkowo brano by pod uwagę także realny wzrost płac.

Pomysł ministra pracy spodobał się części pracodawców, jednak zdecydowanie nie przypadł do gustu związkom zawodowym, które wyraźnie się mu sprzeciwiają. Uważają one, że emerytury powinny być naliczane sprawiedliwie, na jednakowych zasadach, a o najuboższych seniorów powinno dodatkowo dbać państwo.