Wakaty w urzędach
"Dziennik Gazeta Prawna" zaznacza, że do końca września poprzedniego roku, gdy premier zalecił urzędom, by ograniczały zatrudnienie, liczba ofert pracy w administracji rządowej gwałtownie spadała. Przeciętnie co dwa tygodnie pojawiało się ich około 160. Sytuacja ta uległa zmianie na początku 2012 roku.
W pierwszych miesiącach bieżącego roku miejsc pracy w administracji rządowej gwałtownie przybyło - w tym tygodniu do obsadzenia jest blisko 300 etatów. O pracowników zabiega aż 12 z 18 ministerstw i 10 z 16 urzędów wojewódzkich. Pracę można znaleźć również w urzędach skarbowych i innych jednostkach należących do korpusu służby cywilnej.
Urzędnicy jak zwykle tłumaczą się nawałem nowych zadań, a także pracą na zastępstwo za osoby przebywające np. na urlopach macierzyńskich. Do tego należy doliczyć także naturalna rotację w postaci odejść na emeryturę czy zdobycia doświadczenia i przejścia do prywatnego pracodawcy.
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że o stanowisko inspektora z wykształceniem średnim i bez doświadczenia w śląskim urzędzie wojewódzkim zabiega 400 kandydatów. Podobna sytuacja ma miejsce w resorcie spraw zagranicznych, gdzie o trzy wakaty sekretarek stara się kilkaset osób. Proponowane wynagrodzenie to 2,9 tys. zł brutto.
Inaczej prezentuje się kwestia znalezienia pracownika, jeśli wymagane wobec kandydatów są wyższe. Na stanowisko specjalisty w departamencie spółek kluczowych Ministerstwa Skarbu zgłosiło się zaledwie 10 osób. Także w resorcie sprawiedliwości zabiega się o dwóch głównych specjalistów w wydziale przetwarzania danych w departamencie informatyzacji i rejestrów sądowych i ma z tym problem.
Gazeta zaznacza, że najczęściej pracy w urzędach poszukują absolwenci szkół wyższych, którym zależy na zdobyciu doświadczenia. Tymczasem eksperci zgodnie przyznają, że dopóki nie nastąpi skuteczna kontrola procedur konkursowych, to w urzędach będzie dochodziło do nieprawidłowości przy zatrudnianiu. Doktor Stefan Płażek - adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego - oznajmił: "Musi być wprowadzona skuteczna weryfikacja sądowa ustawianych konkursów. Również kryteria nie mogą być w dowolny sposób określane przez pracodawców, bo często dochodzi do takich sytuacji, że są sporządzone pod konkretną osobę" - czytamy na portalu Gazetaprawna.pl.
Urzędnicy jak zwykle tłumaczą się nawałem nowych zadań, a także pracą na zastępstwo za osoby przebywające np. na urlopach macierzyńskich. Do tego należy doliczyć także naturalna rotację w postaci odejść na emeryturę czy zdobycia doświadczenia i przejścia do prywatnego pracodawcy.
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że o stanowisko inspektora z wykształceniem średnim i bez doświadczenia w śląskim urzędzie wojewódzkim zabiega 400 kandydatów. Podobna sytuacja ma miejsce w resorcie spraw zagranicznych, gdzie o trzy wakaty sekretarek stara się kilkaset osób. Proponowane wynagrodzenie to 2,9 tys. zł brutto.
Inaczej prezentuje się kwestia znalezienia pracownika, jeśli wymagane wobec kandydatów są wyższe. Na stanowisko specjalisty w departamencie spółek kluczowych Ministerstwa Skarbu zgłosiło się zaledwie 10 osób. Także w resorcie sprawiedliwości zabiega się o dwóch głównych specjalistów w wydziale przetwarzania danych w departamencie informatyzacji i rejestrów sądowych i ma z tym problem.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.