Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apeluje do swoich członków, by pomogli w zebraniu minimum miliona dolarów, które zostałyby przeznaczone na zapewnienie podstawowej opieki medycznej obywatelom ogarniętych wojną Iraku, Republiki Środkowoafrykańskiej, Sudanu Południowego i Syrii. Szacuje się, że w tych 4 krajach na pomoc czeka ok. 21 milionów osób. Są to zarówno mieszkańcy tych państw, jak i uchodźcy.

WHO podkreśla, że większość osób wymagających opieki nie jest w stanie poradzić sobie sama i musi liczyć na pomoc z zewnątrz. W przeciwnym razie nogą po prostu nie przeżyć. Dotyczy to głównie najsłabszych, czyli dzieci i seniorów. Organizacja chce zapewnić im przynajmniej podstawową opiekę medyczną.

Dane są zatrważające. W samym tylko Iraku wymaga jej ok. 4 mln ludzi, a w Sudanie Południowym jest to ok. 3,3 mln osób. Łączna liczba potrzebujących jest tak wielka, że WHO zorganizowało w tej sprawie specjalne zebranie z udziałem przedstawicieli państw do niego należących.

Na spotkaniu w Genewie spotkali się reprezentanci ok. 50 krajów, które odpowiadają za wpłaty środków na rzecz WHO. To właśnie one w ogóle umożliwiają funkcjonowanie organizacji. Przy okazji rozmów o ciężkiej sytuacji 4 państw określono, że zauważalny w wymienionych krajach kryzys sanitarny jest największym z możliwych. Zakwalifikowano go tym samym do poziomu 3.

Dodano również, że niesienie pomocy najbardziej potrzebującym w krajach owładniętych wojną jest wyjątkowo trudne. Zwrócono uwagę m.in. na fakt, że jednostki WHO w Iraku były niejednokrotnie atakowane. W części z nich dochodziło do tak poważnych incydentów, że personel został zmuszony do ucieczki. W efekcie wielu ludzi nie ma dostępu do żadnej pomocy lekarskiej.