W sobotę obchodziliśmy Dzień Wolności Podatkowej
Już od soboty 14 czerwca nie pracujemy więcej na państwo. Wszystko, co zarobimy od Dnia Wolności Podatkowej, będzie mogło być przeznaczone wyłącznie na nasze własne wydatki. Oczywiście, jest to granica umowna, która jednak - według ekspertów - ma spore znaczenie dla motywacji pracowników. Świadomość, że udało się "spłacić podatki" powinna poprawiać nasz humor.
W tym roku Dzień Wolności Podatkowej przypadł na 14 czerwca, co oznacza, że obchodziliśmy go właśnie wczoraj. Od soboty nie musimy już więcej pracować na państwo, ponieważ licząc od początku roku, udało nam się już spłacić wszystkie podatki, których oczekiwali od nas politycy, a teraz możemy zarabiać już wyłącznie z myślą o sobie samych. Co to tak naprawdę oznacza?
Przede wszystkim, Dzień Wolności Podatkowej to granica umowna, która ma być jedynie symbolem wpływającym na motywację, a przy okazji także samopoczucie polskich pracowników.
To, kiedy w danym roku obchodzony jest Dzień Wolności Podatkowej jest ściśle związane z wartości Produktu Krajowego Brutto oraz z wysokością wydatków publicznych. Trzeba bowiem obliczyć, jaki jest udział wydatków w PKB. Pod uwagę bierze się wydatki takie, jak choćby budżet państwa umożliwiający jego funkcjonowanie czy te ponoszone przez samorządy działające na terenie całego kraju.
W ten sposób ustalono, że udział wydatków publicznych w PKB wynosił 44,99%, a to oznaczało, że musimy przepracować 165 dni, żeby udało nam się „spłacić” wszystkie podatki, których oczekiwało od nas państwo. W roku ubiegłym Dzień Wolności Podatkowej wypadł dopiero 22 czerwca, a to oznacza, że obecnie sytuacja jest lepsza niż w 2013r. Jak to możliwe? Eksperci zauważają, że w tym roku rząd mniej wydawał i w mniejszym stopniu się zadłużał.
Przy okazji Dnia Wolności Podatkowej, eksperci pracujący w Centrum im. Adama Smitha poruszali kwestię nieefektywnych podatków, jakie ściągane są z Polaków. Istnieją bowiem nawet takie podatki, których samo pobieranie jest kosztowniejsze niż przychody z nich. Specjaliści twierdzą, że istnieją opcje takich zmian, które pozwolą na wyższe wpływy do budżetu, jednocześnie wcale nie nadwyrężając możliwości obywateli.
Przede wszystkim, Dzień Wolności Podatkowej to granica umowna, która ma być jedynie symbolem wpływającym na motywację, a przy okazji także samopoczucie polskich pracowników.
To, kiedy w danym roku obchodzony jest Dzień Wolności Podatkowej jest ściśle związane z wartości Produktu Krajowego Brutto oraz z wysokością wydatków publicznych. Trzeba bowiem obliczyć, jaki jest udział wydatków w PKB. Pod uwagę bierze się wydatki takie, jak choćby budżet państwa umożliwiający jego funkcjonowanie czy te ponoszone przez samorządy działające na terenie całego kraju.
W ten sposób ustalono, że udział wydatków publicznych w PKB wynosił 44,99%, a to oznaczało, że musimy przepracować 165 dni, żeby udało nam się „spłacić” wszystkie podatki, których oczekiwało od nas państwo. W roku ubiegłym Dzień Wolności Podatkowej wypadł dopiero 22 czerwca, a to oznacza, że obecnie sytuacja jest lepsza niż w 2013r. Jak to możliwe? Eksperci zauważają, że w tym roku rząd mniej wydawał i w mniejszym stopniu się zadłużał.
Przy okazji Dnia Wolności Podatkowej, eksperci pracujący w Centrum im. Adama Smitha poruszali kwestię nieefektywnych podatków, jakie ściągane są z Polaków. Istnieją bowiem nawet takie podatki, których samo pobieranie jest kosztowniejsze niż przychody z nich. Specjaliści twierdzą, że istnieją opcje takich zmian, które pozwolą na wyższe wpływy do budżetu, jednocześnie wcale nie nadwyrężając możliwości obywateli.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.