Niż demograficzny widoczny jest w większości europejskich krajów, w tym także w Polsce. Jak wiadomo, odnotowuje się u nas także dużą liczbę emigrantów, którzy zagranicą szukają pracy i lepszych warunków życia. Oba te czynniki sprawiają, że w wielu miejscowościach ubywa mieszkańców. Demografowie prognozują, że na przestrzeni kolejnych 35 lat liczba mieszkańców w miastach wojewódzkich będzie spadała.

Specjaliści analizujący sytuację demograficzną największych polskich miast doszli do wniosku, że tendencja spadkowa nie będzie dotyczyła jedynie dwóch miast wojewódzkich. Będą nimi Warszawa oraz Rzeszów. Założono, że liczba mieszkańców utrzyma się w nich na względnie stałych poziomach. Dane te zostały opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny.

Dokładniejsze przewidywania zakładają, że zarówno w Poznaniu, jak i w Łodzi w kolejnych latach liczba mieszkańców spadnie do poziomu poniżej 500 tysięcy. W stolicy Wielkopolski nastąpi to już w 2028r., a w stolicy woj. łódzkiego w 2048r. Jeszcze bardziej skurczy się i tak niewielkie Opole, którego ludność w 2040r. ma liczyć sobie mniej niż 100 tysięcy osób.

Mimo tego, że za 25 lat Opole będzie kwalifikowane do grupy miast niewielkich, to jednak i tak najszybciej kurczącymi się stolicami województw mają być Katowice, Kielce i Łódź, gdzie spadek liczby mieszkańców będzie wynosił średnio przeszło 1%. Oznacza to, że do 2050r. w Łodzi liczba mieszkańców zmniejszy się z 705 tys. obecnie do zaledwie ok. 484 tys.! Drastycznie ubędzie do tego czasu także ludności w Katowicach, gdzie populacja skurczy się z ok. 302 tys. do ok. 20 tys.

Natomiast w Opolu, jak też w Lublinie, Toruniu, Bydgoszczy, Gorzowie Wielkopolskim i w Poznaniu spadek ma wynosić przeciętnie 0,5%-1% rocznie. Jedynie w stolicy woj. mazowieckiego i podkarpackiego liczba mieszkańców pozostanie podobna do obecnej. Możliwy jest w nich wzrost populacji, lecz będzie on minimalny.