W których miastach świata turyści wydają najwięcej pieniędzy?
Chociaż wydawać by się mogło, że to amerykańskie miasta są najpopularniejsze na świecie, to jednak nie one są najczęściej odwiedzanymi w ciągu roku. Jak wynika z rankingu Top 20 Global Destination Cities stworzonego przez firmę Mastercard, najwięcej osób odwiedzi w tym roku tajlandzki Bangkok. Jednak największą sumę pieniędzy turyści pozostawią w Nowym Jorku.
W zestawieniu tworzonym przez firmę Mastercard uwzględniane są łącznie 132 kraje położone na całym świecie. Według wyliczeń, aż 42 spośród nich znajdują są w Azji, która w ostatnich latach przyjmuje rosnącą grupę zagranicznych turystów.
W pierwszej trójce, obok liderującego Bangkoku, znajdują się europejskie miasta. Na 2. miejscu uplasował się Londyn, a na 3. Paryż. Niespodzianką może być fakt, że Nowy Jork zajął dopiero 5. miejsce, tym samym plasując się jeszcze za Singapurem. Na dalszych pozycjach widoczna jest dominacja Azji. Stambuł – który przez jednych postrzegany jest przez bardziej azjatycki, a przez drugich nieco bardziej europejski, zajął 6. pozycję.
Na 7. miejscu znalazł się Dubaj, a zaraz za nim Kuala Lumpur. Sporo osób odwiedza również Hongkong, który w tegorocznej edycji Top 20 Global Destination Cities zajął 9. lokatę. Natomiast dziesiątkę zamyka hiszpańska Barcelona.
Co ciekawe, chociaż Bangkok nie jest liderem w zestawieniu miast, w których zagraniczni turyści wydają najwięcej pieniędzy, to jednak w tym rankingu znów widać wyraźną dominację Azji. Na 10 miejsc, aż 5 należy do tamtejszych krajów, 4 do państw europejskich, a jedno do Australii.
Dokładniej, zagraniczni turyści zostawiają największe sumy pieniędzy w Nowym Jorku. Według szacunków, środki wydane przez przyjezdnych przekroczą tam w bieżącym roku 18 miliardów dolarów. Na 2. pozycji uplasował się Londyn, gdzie podróżni mają pozostawić 16,3 miliarda dolarów. Nieco mniej, bo 14,6 miliarda dolarów zarobi na turystach Paryż, który znajduje się na 3. miejscu rankingu.
Dopiero na 4. lokacie wśród krajów, w których turyści wydadzą najwięcej, znajduje się Bangkok. Ma on zarobić na turystyce 14,3 miliarda dolarów. To znaczny wzrost w porównaniu do ubiegłego roku. Szacuje się, że w 2013r. stolica Tajlandii zarobi o 11,4% więcej niż w 2012r.
Od czwartej pozycji rozpoczyna się wspomniana, azjatycka dominacja. Dalsze miejsca zajmują: Singapur, Tokio, Seul, Dubaj. Na kolejnej, 9. pozycji uplasowało się australijskie Sydney, a dziesiątkę znów zamyka europejska Barcelona.
W pierwszej trójce, obok liderującego Bangkoku, znajdują się europejskie miasta. Na 2. miejscu uplasował się Londyn, a na 3. Paryż. Niespodzianką może być fakt, że Nowy Jork zajął dopiero 5. miejsce, tym samym plasując się jeszcze za Singapurem. Na dalszych pozycjach widoczna jest dominacja Azji. Stambuł – który przez jednych postrzegany jest przez bardziej azjatycki, a przez drugich nieco bardziej europejski, zajął 6. pozycję.
Na 7. miejscu znalazł się Dubaj, a zaraz za nim Kuala Lumpur. Sporo osób odwiedza również Hongkong, który w tegorocznej edycji Top 20 Global Destination Cities zajął 9. lokatę. Natomiast dziesiątkę zamyka hiszpańska Barcelona.
Co ciekawe, chociaż Bangkok nie jest liderem w zestawieniu miast, w których zagraniczni turyści wydają najwięcej pieniędzy, to jednak w tym rankingu znów widać wyraźną dominację Azji. Na 10 miejsc, aż 5 należy do tamtejszych krajów, 4 do państw europejskich, a jedno do Australii.
Dokładniej, zagraniczni turyści zostawiają największe sumy pieniędzy w Nowym Jorku. Według szacunków, środki wydane przez przyjezdnych przekroczą tam w bieżącym roku 18 miliardów dolarów. Na 2. pozycji uplasował się Londyn, gdzie podróżni mają pozostawić 16,3 miliarda dolarów. Nieco mniej, bo 14,6 miliarda dolarów zarobi na turystach Paryż, który znajduje się na 3. miejscu rankingu.
Od czwartej pozycji rozpoczyna się wspomniana, azjatycka dominacja. Dalsze miejsca zajmują: Singapur, Tokio, Seul, Dubaj. Na kolejnej, 9. pozycji uplasowało się australijskie Sydney, a dziesiątkę znów zamyka europejska Barcelona.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.