Dzisiaj ok. godziny 4:20 rano czasu polskiego w Rosji spadł meteoryt. Zjawiska, które temu towarzyszyły porównywalne były to eksplozji lecącego samolotu. Świadkowie mówią o wielkim wybuchu, którego siła doprowadziła do wybicia okien oraz uszkodzenia nadajników telekomunikacyjnych. Poza hukiem, pojawiły się rażące błyski widoczne z wielu miejsc obwodu czelabińskiego oraz swierdłowskiego.

Pierwsze informacje, które dotarły do mieszkańców tamtych rejonów, mówiły o deszczu meteorytów, jednak zostały one zdementowane. Rosyjskie ministerstwo do spraw nadzwyczajnych potwierdziło natomiast informację o meteorycie, który wchodząc do atmosfery i znajdując się ok. 10 tysięcy metrów nad Ziemią, uległ samospaleniu.

Z ulegającego zniszczeniu kamienia kosmicznego odpadały rozgrzane fragmenty, które w wielu miejscach doprowadziły do zniszczeń. Ucierpiały na tym głównie osoby prywatne – grad kamieni uszkodził dachy oraz wybił okna domostw. Liczba rannych nie została jednoznacznie ustalona – niektóre źródła mówią o 150 poszkodowanych, natomiast agencja AP ujawnia, że obrażeń ciała doznało przeszło 400 osób, przy czym niektóre pozostają w stanie ciężkim.

Mimo deszczu gorących kamieni, które uszkodziły budynki mieszkalne, nie pojawiły się żadne problemy w transporcie lotniczym. Odłamki meteorytu nie spowodowały zniszczeń w przelatujących nad Górami Uralskimi samolotach. Niemniej jednak, doszło do zaburzeń telekomunikacyjnych. Większość telefonów komórkowych na tym terenie straciła zasięg. Było to o tyle problematyczne, że przy rosnącej liczbie poszkodowanych, pojawił się kłopot z zawiadomieniem służb medycznych.

Poza prywatnymi poszkodowanymi, ucierpiały również firmy. W jednej z miejscowości doszło do zawalenia się dachu zakładu przemysłowego. Zniszczona powierzchnia mierzyła ok. 600 metrów kwadratowych.

Choć naukowcy potwierdzają informację o meteorycie, to jednak niemal od razu po wydarzeniu, niektórzy rosyjscy politycy zaczęli doszukiwać się innej teorii. Zgodnie z nią, błyski i wybuchy miały być skutkiem testów nowej broni prowadzonych przez Stany Zjednoczone na terenie Rosji.

[AKTUALIZACJA]
Zarówno rosyjskie MSW, jak też tamtejsze agencje prasowe wciąż zmieniają liczbę poszkodowanych – obecnie mówi się już o 500-600 rannych, wśród których znajdują się również dzieci. Pojawiają się też ostrzeżenia przed kolejnymi kamieniami, które mogą spaść na tereny rosyjskie jeszcze dzisiejszego dnia. Istnieje prawdopodobieństwo, że wystąpią dwie tury deszczu meteorytów.

Specjaliści podkreślają, że obecna sytuacja jest naprawdę dobra. Gdyby meteoryt w całości uderzył w Ziemię, straty byłyby ogromne. Niemniej jednak, eksperci apelują do ludzi, by nie wychodzili z domów, gdyż niebezpieczeństwo zranienia kolejnymi odłamkami kosmicznego kamienia wciąż jest bardzo duże.