Ze statystyk wynika, że obecna liczba rencistów żyjących w naszym kraju jest najniższą od momentu przeprowadzenia transformacji ustrojowej w 1989. W 1998r. było ich rekordowo dużo, bo aż 2,7 mln, natomiast obecnie jest ich w Polsce rekordowo mało – jedynie 1,075 mln.

Jeszcze przed rokiem liczba rencistów żyjących w naszym kraju wynosiła 1,090 mln, a przed dwoma laty było ich 1,174 mln. Widać więc, że liczba polskich rencistów systematycznie spada. Co wpływa na taki stan rzeczy?

Przede wszystkim, są to trudności z uzyskaniem prawa do otrzymywania renty. Wynika to z faktu, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych dokładniej niż kiedyś sprawdza każdy dokument będący potwierdzeniem złego stanu zdrowia.

Dodatkowo, pracownicy ZUS regularnie sprawdzają dokumenty tych osób, które już pobierają rentę. To daje możliwość jej ewentualnego cofnięcia, gdy wcześniejszą decyzję przyznającą rentę uznają za błędną. Okazuje się, że do odbierania renty dochodzi coraz częściej i dotyczy to nawet tych osób, które przez lata miały prawo do jej otrzymywania i które rzeczywiście cierpią na poważne choroby.

Eksperci zauważają, że dawniej – gdy państwo było na to stać – na renty wysyłano bez większych problemów. Wystarczył nawet niewielki uszczerbek na zdrowiu, by otrzymać świadczenie. W dużej mierze pozwalało to państwu na ukrywanie bezrobocia poprzez znajdowanie innych rozwiązań niż wpisanie danej osoby na listę ludzi bez pracy.

Obecnie okazuje się, że nie wystarczy drobny uszczerbek na zdrowiu. Nie wystarczy też ten poważniejszy uszczerbek. Pracownicy ZUS przestali już sprawdzać, czy dana osoba jest chora. Teraz zwracają uwagę na to, czy jest zdolna do pracy. A kiedy poszuka się ofert, to może się okazać, że nawet z poważnymi urazami znajdziemy jakąś propozycję zatrudnienia.

Poza tym, specjaliści twierdzą, że liczba rencistów zmienia się również z powodu automatycznego przekwalifikowania rencisty na emeryta, gdy tylko dana osoba osiągnie wiek emerytalny. Dawniej renty były wypłacane dożywotnio.