Zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska, od przyszłego, 2014 roku minimalna pensja krajowa ma być wyższa od obecnej o 88zł brutto. Oznacza to, że wynagrodzenia wzrosną o 60zł netto, czyli łącznie, najniższa miesięczna płaca będzie wynosiła ok. 1240zł. Różnica wydaje się być niewielka, lecz dla wielu Polaków taka podwyżka jest naprawdę ważna.

Jak wynika ze statystyk, mniej niż wynosi średnia krajowa (2670zł netto) zarabia 70% pracujących Polaków. Przeszło 50% spośród nich przyznaje, że wszystkie fundusze przeznaczają na codzienne wydatki i nie mają możliwości odłożenia jakichkolwiek środków na „czarną godzinę”.

Trudno więc oczekiwać, że mogliby sobie na to pozwolić ci, którzy otrzymują minimalną pensję krajową. Osób, które zarabiają ok. 1180zł netto jest w Polsce ok. 800 tysięcy. Zwykle to właśnie te osoby mają największe problemy z przetrwaniem do kolejnej wypłaty.

Nie dziwi też spory odsetek pracowników z minimalną krajową, którzy żyją na granicy ubóstwa. Według danych zebranych przez Główny Urząd Statystyczny, w takich warunkach żyje 7%  pracujących obywateli naszego kraju. Daje to ok. 2,5 miliona osób.

Polacy zarabiający minimalną krajową wyliczają, że zwykle wystarcza im środków tylko na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Mogą kupić żywność, podstawowe środki pielęgnacyjne, ewentualnie leki. Osoba żyjąca samotnie może mieć już jednak wielki kłopot z opłaceniem mieszkania. Jeśli zapłaci wszystkie rachunki, to zwykle nie wystarcza jej już na odzież, rozrywkę, a nabywając żywność, musi sięgać po najtańsze produkty.

Oczywiście, w najtrudniejszej sytuacji są małżeństwa i całe rodziny, w których tylko jedna osoba pracuje, zarabiając najniższą stawkę. Problem jest tym większy, że wiele z tych rodzin nie może liczyć na pomoc ośrodków pomocy społecznej. Limity są w nich bowiem tak ustalone, że nawet małżeństwo z minimalnymi pensjami, posiadające dziecko, nie kwalifikuje się jeszcze do otrzymania wsparcia.