Projekt stworzenia instytucji skupiającej najbardziej szkodliwe aktywa został uznany przez hiszpański rząd w piątek, 31 sierpnia b.r. Ma on powstać w ramach trzeciej już reformy finansowej, która jest narzucana krajowi przez władze europejskie. Zmiany w tym sektorze są warunkami uzyskania pomocy finansowej z instytucji Unii Europejskiej.

Jak ustaliła UE, żeby otrzymać kolejne transze pomocy finansowej, poszczególne banki, które  ubiegają się o dofinansowanie, muszą wyczyścić swoje zasoby z tych „złych” aktywów. Zazwyczaj są nimi nieruchomości, które zostały odebrane przez instytucje ze względu na niewypłacalność jednostek, które zaciągnęły kredyty hipoteczne.

Wśród toksycznych aktywów pojawiają się również inne pozostałości po nieudanych kredytach udzielonych rynkowi nieruchomości. Jak dotychczas oszacowano, wszystkie one mają łączną wartość sięgającą aż 180 mld euro, więc ich wyzbycie się może być dość kłopotliwe.

Widząc niemoc swoich banków, hiszpański rząd podjął więc decyzję o stworzeniu jednej instytucji, która zajmie się skupem aktywów powodujących największe problemy. Miałby on funkcjonować już od listopada tego roku. Zebrane jednostki miałby natomiast wysprzedać w okresie nie przekraczającym 15 lat od momentu jego utworzenia.

Nowy bank ma być spółką, które jednym z udziałowców byłoby samo państwo. Jej działalność będzie ściśle kontrolowana przez hiszpański bank centralny. Jak już zostało zapowiedziane, wszystkie instytucje, które skorzystają z tego rodzaju pomocy, będą jednak zmuszone do oddania środków finansowych w terminie nie przekraczającym 5 lat.

Mimo tego, rząd podkreśla, że w przypadku, gdy okaże się, że część z banków nie radzi sobie na rynku finansowym nawet po otrzymaniu wsparcia pieniężnego, to istnieje prawdopodobieństwo, że zostaną one zamknięte.