Ukraińskie władze zajęły oficjalne stanowisko w sprawie zamieszek. Liczba ofiar w Kijowie rośnie
Po wieczornych rozmowach przedstawicieli opozycji z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, które nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia, dzisiaj tymczasowy premier Ukrainy Serhij Arbuzow oficjalnie oświadczył, że zamieszki są próbą zamachu stanu i ewidentnego przewrotu. Natomiast Janukowycz twierdzi, że wciąż jeszcze istnieje szansa na rozwiązanie konfliktu.
Przez całą dzisiejszą noc na Ukrainie trwały zamieszki. Chociaż niedawno sytuacja nieco się uspokoiła, to jednak jest tylko nieznacznie lepsza niż w nocy. Nad ranem Berkut znów próbował wtargnąć na Majdan, jednak opozycjonistom udało się powstrzymać milicjantów. Natomiast w Iwano-Frankowsku funkcjonariusze Berkutu złożyli już broń.
Według dotychczasowych danych, śmierć poniosło 25 demonstrantów, jednak twierdzi się, że ofiar może być znacznie więcej. Niestety, niemożliwe jest ich dokładne zliczenie. Obrona Majdanu mówi już o 30 demonstrantach, którzy zginęli dzisiejszej nocy. Dodatkowo, część rannych jest w stanie krytycznym lub poważnym. Zginęło także 9 funkcjonariuszy milicji. Mówi się, że około tysiąc osób jest rannych.
W Kijowie płoną kolejne budynki, w tym m.in. siedziba ukraińskich związków zawodowych. Zamieszki wciąż trwają również w innych dużych miastach, w tym głównie we Lwowie.
Prezydent Wiktor Janukowycz podkreśla, że wciąż jeszcze istnieje możliwość polubownego rozwiązania konfliktu, jednak opozycja musi dostosować się do żądań władzy. Dodaje, że opozycjoniści powinni natychmiast odciąć się od radykałów, którzy uważani są przez władze za największe zagrożenie dla pokoju w kraju. Twierdzi się, że to właśnie oni otwierali ogień do funkcjonariuszy i są odpowiedzialni za postrzelenie kilku milicjantów.
Polscy oraz europejscy politycy zapowiadają sankcje wobec winnych zamieszek. W tej kwestii zgodzili się ze sobą nawet premier Donald Tusk oraz przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński. Polska zapowiada także, że gotowa jest na udzielenie pomocy medycznej Ukraińcom. Mówi się, że obecnie w polskich szpitalach przebywa 11 osób poszkodowanych w zamieszkach.
W sprawie sytuacji na Ukrainie wypowiadała się też po raz kolejny szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która już kilka dni temu potępiła zamieszki. Teraz podkreślała, że Europa musi przeanalizować wszystko, by ustalić, kto w rzeczywistości doprowadził do eskalacji przemocy w Kijowie. To ma pozwolić na nałożenie sankcji na winowajców.
Według dotychczasowych danych, śmierć poniosło 25 demonstrantów, jednak twierdzi się, że ofiar może być znacznie więcej. Niestety, niemożliwe jest ich dokładne zliczenie. Obrona Majdanu mówi już o 30 demonstrantach, którzy zginęli dzisiejszej nocy. Dodatkowo, część rannych jest w stanie krytycznym lub poważnym. Zginęło także 9 funkcjonariuszy milicji. Mówi się, że około tysiąc osób jest rannych.
W Kijowie płoną kolejne budynki, w tym m.in. siedziba ukraińskich związków zawodowych. Zamieszki wciąż trwają również w innych dużych miastach, w tym głównie we Lwowie.
Prezydent Wiktor Janukowycz podkreśla, że wciąż jeszcze istnieje możliwość polubownego rozwiązania konfliktu, jednak opozycja musi dostosować się do żądań władzy. Dodaje, że opozycjoniści powinni natychmiast odciąć się od radykałów, którzy uważani są przez władze za największe zagrożenie dla pokoju w kraju. Twierdzi się, że to właśnie oni otwierali ogień do funkcjonariuszy i są odpowiedzialni za postrzelenie kilku milicjantów.
W sprawie sytuacji na Ukrainie wypowiadała się też po raz kolejny szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która już kilka dni temu potępiła zamieszki. Teraz podkreślała, że Europa musi przeanalizować wszystko, by ustalić, kto w rzeczywistości doprowadził do eskalacji przemocy w Kijowie. To ma pozwolić na nałożenie sankcji na winowajców.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.