Ukraina nie sprzeda Rosji gazociągów
Ukraiński minister ds. energetyki Jurij Bojko oznajmił, że jego kraj nie sprzeda Rosji swoich gazociągów w zamian za obniżkę ceny gazu ziemnego. Jednocześnie przedstawiciel władz w Kijowie podkreślił, iż w przypadku ograniczenia odbioru rosyjskiego surowca Ukraina zwiększy jego wydobycie z własnych źródeł. Dodał, że trwają rozmowy w kwestii dostaw tureckiego gazu.
Bojko przyznał, że sprawa sprzedaży gazociągu została odrzucona na samym początku. Podkreślił także, że jego kraj nie szykuje się do wojny gazowej z Rosją i zależy mu na wypracowaniu modelu, który będzie odpowiadał obu stronom - czytamy na portalu Wprost.pl, który powołuje się na PAP.
Komentatorzy przypominają, że do ostatniego ukraińsko-rosyjskiego konfliktu gazowego doszło na przełomie 2008/2009 roku. Z jego powodu przez dwa tygodnie nie przesyłano surowca z Rosji przez Ukrainę do Europy Zachodniej.
11 stycznia ukraiński szef resortu ds. energetyki zapewnił, że zamiast przewidzianych w kontraktach 52 mld metrów sześciennych jego kraj kupi tylko 27 mld. Deklaracje te wywołały poruszenie w Moskwie. Prezydent Dmitrij Miedwiediew stwierdził nawet, że Rosja może zrezygnować z przesyłania paliwa przez ukraińskie rurociągi. W mediach pojawiły się pogłoski o możliwości powtórzenia sytuacji sprzed trzech lat.
Zdaniem ukraińskich władz cena, jaką przyszło im płacić za rosyjski gaz jest zbyt wygórowana (400 USD za 100 metrów sześciennych) i wyższa od tej, którą płacą Niemcy czy Słowacja. Moskwa nie zamierza nic zmieniać w tej kwestii. Warunki obowiązującej umowy zapadły, gdy fotel premiera Ukrainy należał do Julii Tymoszenko. Obecna liderka opozycji odsiaduje karę siedmiu lat więzienia za podpisany w 2009 roku kontrakt.
Komentatorzy przypominają, że do ostatniego ukraińsko-rosyjskiego konfliktu gazowego doszło na przełomie 2008/2009 roku. Z jego powodu przez dwa tygodnie nie przesyłano surowca z Rosji przez Ukrainę do Europy Zachodniej.
11 stycznia ukraiński szef resortu ds. energetyki zapewnił, że zamiast przewidzianych w kontraktach 52 mld metrów sześciennych jego kraj kupi tylko 27 mld. Deklaracje te wywołały poruszenie w Moskwie. Prezydent Dmitrij Miedwiediew stwierdził nawet, że Rosja może zrezygnować z przesyłania paliwa przez ukraińskie rurociągi. W mediach pojawiły się pogłoski o możliwości powtórzenia sytuacji sprzed trzech lat.
Zdaniem ukraińskich władz cena, jaką przyszło im płacić za rosyjski gaz jest zbyt wygórowana (400 USD za 100 metrów sześciennych) i wyższa od tej, którą płacą Niemcy czy Słowacja. Moskwa nie zamierza nic zmieniać w tej kwestii. Warunki obowiązującej umowy zapadły, gdy fotel premiera Ukrainy należał do Julii Tymoszenko. Obecna liderka opozycji odsiaduje karę siedmiu lat więzienia za podpisany w 2009 roku kontrakt.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.