Kongres Stanów Zjednoczonych postanowił, że należy w większym stopniu wesprzeć Ukrainę. Decyzja była jednogłośna. Zanim jednak ustawa zostanie ostatecznie przyjęta, zaakceptować musi ją jeszcze prezydent Barack Obama. Na razie nie wiadomo, jakie są jego plany, ale eksperci twierdzą, że będzie to dla niego raczej trudnym wyborem, bo pomoc Ukrainie wiąże się z dalszym pogorszeniem relacji z Rosją.

Ustawa o Wolnej Ukrainie zawiera szereg zapisów prawnych niekorzystnych dla Federacji Rosyjskiej. Zakłada m.in. rozszerzenie sankcji wobec rosyjskich władz i w stosunku do przedsiębiorstw, które znajdują się pod kontrolą tamtejszego rządu. Dodatkowo w dokumencie ustalono, że USA zwiększy swoje wsparcie dla Ukrainy w kwestii energetyki, obrony, pomocy dla ludności cywilnej i uchodźców.

Wśród Rosjan największe kontrowersje wzbudza jednak wspomniany zapis dotyczący pomocy wojskowej ze strony Amerykanów. Kongres nie widzi bowiem przeszkód przed zaopatrzeniem Ukraińców w broń. Zakłada się dostarczenie jej amunicji, broni przeciwpancernej, ale też sprzętu łączności i radarów. Wsparcie dla Ukrainy ma kosztować USA łącznie 350 mln dolarów.

Rosjanie niemal natychmiast krytycznie skomentowali decyzję Kongresu. Tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie uznało, że jest to akt otwartej konfrontacji ze strony Amerykanów. Dodano również, że według władz rosyjskich, Amerykanie powinni zjednoczyć z nimi siły, by wspólnie zająć się kwestią bezpieczeństwa międzynarodowego.

Amerykanie tłumaczą natomiast, że choć do tej pory wstrzymywali się przed dostarczaniem Ukrainie broni, to jednak sytuacja w tym kraju nie uspokaja się w stopniu, jakiego oczekuje świat, dlatego niezbędne są dalsze kroki prowadzące do zapewnienia Ukraińcom niezależności od Rosji. Twierdzą też, że obawiają się, iż ich bierność może ostatecznie doprowadzić do eskalacji konfliktu.

Rzecznik Białego Domu dodał, że amerykańscy politycy starają się, by wprowadzane przez nich sankcje wobec Rosji były spójne z tymi, na które zdecydowały się kraje europejskie. Autorami Ustawy o Wolnej Ukrainie są przedstawiciel Demokratów Bob Menendez i Republikanin Bob Corker. Bez najmniejszych wątpliwości, jednogłośnie poparła ją Izba Reprezentantów, co otworzyło dokumentowi drogę do gabinetu prezydenta.