Tydzień podwyższonej zmienności
W rozpoczynającym się tygodniu rynek czeka kilka istotnych wydarzeń, które mogą wpływać na zachowania się cen instrumentów finansowych. Podczas gdy temat grecki na pewien czas przycichł (choć nie zniknął całkowicie), inwestorzy poszukują innych argumentów za podtrzymaniem pozytywnych nastrojów, lub też katalizatora do rozpoczęcia korekty.
Z jednej strony techniczne elementy wskazują, że po nieprzerwanych dwóch miesiącach pozytywnych nastrojów skutkujących wzrostem cen akcji, obligacji, umocnieniem walut rynków wschodzących przydałaby się korekta i realizacja części zysków. Z drugiej, napływające wciąż na rynek dobre dane z realnej gospodarki każą podtrzymywać apetyty na ryzykowne aktywa i przeciągać tegoroczną hossę.
Szale wydają się obecnie niezbalansowane i nawet małe zakłócenia w ocenie sytuacji ekonomicznej w gospodarce światowej mogą zbliżać rynek do wystąpienia korekty. Powodów do rozważenia realizacji zysków daje na początku tygodnia rząd Chin, który obniża swój cel wzrostu gospodarczego na 2012 rok do 7,5 proc. z 8 proc. Choć będzie to najniższy cel od 1990 roku, to w przeszłości dotychczasowy poziom 8 proc. był każdorazowo przekraczany i bardziej należy go traktować jako poziom minimum niż rzeczywisty pułap.
Decyzja ta pokazuje jednak, że chińskie władze zwracają uwagę, że w tym roku spowolnienie czeka zarówno gospodarkę Państwa Środka, jak reszty świata. Jeśli w kolejnych tygodniach dane makro zaczną potwierdzać te obawy, może się okazać, że rynkowy optymizm z pierwszych dwóch miesięcy roku był przesadzony i wymaga skorygowania.
Stonowane nastroje na otwarciu tygodnia są także pokłosiem piątkowej decyzji premiera Hiszpanii Mariano Rajoy’a o podwyższeniu celu deficytu budżetowego na ten rok do 5,8 proc. PKB z 4,4 proc. uzgodnionych wcześniej z Komisją Europejską. Hiszpania, która zmierza do drugiej recesji od 2009 r., jednostronnie zdecydowała się na podwyższenie celu po tym, jak w 2011 r. deficyt był wyższy od prognoz o 2,5 pkt. proc. i wyniósł 8,5 proc.
Według ostatnich szacunków, jeśli rząd w Madrycie chciał zrealizować dotychczasowy cel, musiałby znaleźć dodatkowe 25 mld euro oszczędności, a w planach jest już 15 mld euro cięć zapowiedzianych 30 grudnia. Decyzja hiszpańskich władz oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze podpisany tego samego dnia pakt fiskalny przez 25 z 27 przywódców państw Unii Europejskiej traci trochę na wiarygodności, gdyż zapisane w nim przestrzeganie progów deficytowych od początku 2013 r. (3 proc. PKB) może być w niektórych przypadkach niewykonalne.
Planowane w takim wypadku sankcje finansowe bynajmniej nie pomogą krajom, które i tak będą zmuszone szukać oszczędności. Po drugie, jeśli unijne prognozy dotyczące wzrostu, oczekiwanych dochodów budżetowych i związanej z tym redukcji zadłużenia już nie są do spełnienia przez Hiszpanię, powstaje ryzyko, że w niedługim czasie podobny problem dosięgnie Włochy, a raczej na pewno nie ominie Portugalii.
W tym ostatnim przypadku bardzo wysokie oprocentowanie długu (10-letnie obligacje są w pobliżu 14 proc.) przekreślają plany powrotu kraju do samodzielnego finansowania od przyszłego roku. Coraz głośniej mówi się o tym, że Lizbona będzie potrzebować drugiego pakietu ratunkowego, a nawet umorzenia części zadłużenia, który obecnie wynosi ponad 110 proc. PKB. Rozwój wypadków w tym kierunku grozi kolejną spiralą utraty zaufania na rynkach finansowych i silną przeceną aktywów.
Publikacją tygodnia jest niewątpliwie piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy, gdzie oczekiwane jest utrzymanie tendencji z ostatnich miesięcy i wzrost miejsc pracy w sektorze pozarolniczym o 210 tys. w porównaniu z 243 tys. w styczniu. Cotygodniowe raporty o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych pozostające blisko trzyletnich minimów potwierdzają te przypuszczenia. Daje to podstawy do pozytywne zakończenia tygodnia.
Wcześniej jednak kilka wydarzeń może wpłynąć na wysoką zmienność notowań. Przede wszystkim powróci temat Grecji, która teoretycznie czeka do 8 marca na zgłaszanie się prywatnych wierzycieli na zamianę starego długu na nowy wraz z umorzeniem części jego wartości. Ateny potrzebują stuprocentowej partycypacji, aby byłą szansa na sprowadzenie relacji długu publicznego do PKB do stabilnego poziomu. Termin jest teoretyczny, gdyż może zostać wydłużony do 12 marca, jeśli do czwartku nie znajdzie się zadowalająca liczba chętnych.
Problemy z pełną partycypacją wierzycieli mogą ostatecznie zostać rozwiązane przymusowym uczestnictwem w ramach zastosowania tzw. klauzuli CAC, jednak taka sytuacja raczej na pewno będzie skutkować wystąpieniem „credit event”, czyli technicznego bankructwa Grecji, co może skomplikować całą akcję wymiany długu. W czwartek też na uwagę zasługuje posiedzenie Europejskiego Banu Centralnego – stopy zostaną na niezmienionym poziomie i po zeszłotygodniowej aukcji LTRO nie oczekuje się zmian w polityce monetarnej, ale ważna będzie ocena sytuacji ekonomicznej w Eurolandzie. Dzień wcześniej decyzję w sprawie stóp procentowych podejmuje Rada Polityka Pieniężnej. Stopy powinny pozostać na poziomie 4,5 proc., ale wszelkie zmianki o rosnących szansach na podwyżkę będą wspierać złotego.
Szale wydają się obecnie niezbalansowane i nawet małe zakłócenia w ocenie sytuacji ekonomicznej w gospodarce światowej mogą zbliżać rynek do wystąpienia korekty. Powodów do rozważenia realizacji zysków daje na początku tygodnia rząd Chin, który obniża swój cel wzrostu gospodarczego na 2012 rok do 7,5 proc. z 8 proc. Choć będzie to najniższy cel od 1990 roku, to w przeszłości dotychczasowy poziom 8 proc. był każdorazowo przekraczany i bardziej należy go traktować jako poziom minimum niż rzeczywisty pułap.
Decyzja ta pokazuje jednak, że chińskie władze zwracają uwagę, że w tym roku spowolnienie czeka zarówno gospodarkę Państwa Środka, jak reszty świata. Jeśli w kolejnych tygodniach dane makro zaczną potwierdzać te obawy, może się okazać, że rynkowy optymizm z pierwszych dwóch miesięcy roku był przesadzony i wymaga skorygowania.
Stonowane nastroje na otwarciu tygodnia są także pokłosiem piątkowej decyzji premiera Hiszpanii Mariano Rajoy’a o podwyższeniu celu deficytu budżetowego na ten rok do 5,8 proc. PKB z 4,4 proc. uzgodnionych wcześniej z Komisją Europejską. Hiszpania, która zmierza do drugiej recesji od 2009 r., jednostronnie zdecydowała się na podwyższenie celu po tym, jak w 2011 r. deficyt był wyższy od prognoz o 2,5 pkt. proc. i wyniósł 8,5 proc.
Planowane w takim wypadku sankcje finansowe bynajmniej nie pomogą krajom, które i tak będą zmuszone szukać oszczędności. Po drugie, jeśli unijne prognozy dotyczące wzrostu, oczekiwanych dochodów budżetowych i związanej z tym redukcji zadłużenia już nie są do spełnienia przez Hiszpanię, powstaje ryzyko, że w niedługim czasie podobny problem dosięgnie Włochy, a raczej na pewno nie ominie Portugalii.
W tym ostatnim przypadku bardzo wysokie oprocentowanie długu (10-letnie obligacje są w pobliżu 14 proc.) przekreślają plany powrotu kraju do samodzielnego finansowania od przyszłego roku. Coraz głośniej mówi się o tym, że Lizbona będzie potrzebować drugiego pakietu ratunkowego, a nawet umorzenia części zadłużenia, który obecnie wynosi ponad 110 proc. PKB. Rozwój wypadków w tym kierunku grozi kolejną spiralą utraty zaufania na rynkach finansowych i silną przeceną aktywów.
Publikacją tygodnia jest niewątpliwie piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy, gdzie oczekiwane jest utrzymanie tendencji z ostatnich miesięcy i wzrost miejsc pracy w sektorze pozarolniczym o 210 tys. w porównaniu z 243 tys. w styczniu. Cotygodniowe raporty o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych pozostające blisko trzyletnich minimów potwierdzają te przypuszczenia. Daje to podstawy do pozytywne zakończenia tygodnia.
Wcześniej jednak kilka wydarzeń może wpłynąć na wysoką zmienność notowań. Przede wszystkim powróci temat Grecji, która teoretycznie czeka do 8 marca na zgłaszanie się prywatnych wierzycieli na zamianę starego długu na nowy wraz z umorzeniem części jego wartości. Ateny potrzebują stuprocentowej partycypacji, aby byłą szansa na sprowadzenie relacji długu publicznego do PKB do stabilnego poziomu. Termin jest teoretyczny, gdyż może zostać wydłużony do 12 marca, jeśli do czwartku nie znajdzie się zadowalająca liczba chętnych.
Problemy z pełną partycypacją wierzycieli mogą ostatecznie zostać rozwiązane przymusowym uczestnictwem w ramach zastosowania tzw. klauzuli CAC, jednak taka sytuacja raczej na pewno będzie skutkować wystąpieniem „credit event”, czyli technicznego bankructwa Grecji, co może skomplikować całą akcję wymiany długu. W czwartek też na uwagę zasługuje posiedzenie Europejskiego Banu Centralnego – stopy zostaną na niezmienionym poziomie i po zeszłotygodniowej aukcji LTRO nie oczekuje się zmian w polityce monetarnej, ale ważna będzie ocena sytuacji ekonomicznej w Eurolandzie. Dzień wcześniej decyzję w sprawie stóp procentowych podejmuje Rada Polityka Pieniężnej. Stopy powinny pozostać na poziomie 4,5 proc., ale wszelkie zmianki o rosnących szansach na podwyżkę będą wspierać złotego.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.