Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję ws. ogródków działkowych
Trybunał Konstytucyjny odrzucił dziś rano 24 przepisy prawne, które znajdowały się w ustawie o rodzinnych ogródkach działkowych. Co prawda, wnioskodawca ubiegał się o rozpatrzenie całej ustawy, jednak TK zdecydował jedynie o losie wybranych zapisów. Uznane za niekonstytucyjne, po 18 miesiącach od momentu potwierdzenia decyzji w Dzienniku Ustaw, na mocy ustawy zasadniczej RP stracą one swoją ważność.
Poprzez wykreślenie z ustawy ponad 20 artykułów dotyczących rodzinnych ogródków działkowych, Trybunał Konstytucyjny zadecydował o losie niemal 970 tysięcy działek, które pozostają w posiadaniu ok. 4 milionów Polaków. Ziemie te łącznie zajmują aż 43 tysiące hektarów. Jak jednak można zauważyć poprzez dokładną analizę ustawy o rodzinnych ogródkach działkowych, TK działał tak, żeby przynieść działkowcom, jak najwięcej korzyści.
W tym celu, odrzucił m.in. zapis mówiący o tym, że Polski Związek Działkowców ma być monopolistą zarządzającym tymi ziemiami i określającym dostęp do gruntów działkowych. Właśnie to było jedną z tych kwestii, które wzbudzały największy niepokój u Lecha Gardockiego – wnioskodawcy, który w 2010r. wniósł tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że PZD ma zbyt szerokie pole działania i nie powinien mieć tak wielu przywilejów.
Problemem był np. fakt, że choć ziemie działkowe należą do Skarbu Państwa oraz samorządu terytorialnego, to jednak PZD jest tym głównym organem, który nimi w rzeczywistości zarządza. Co więcej, mimo własności państwa, żadna instytucja wyższa nie ma prawa wykorzystać je w inny sposób, niż ten, na który zgodę wyda PZD.
Ponadto, TK zakwestionował zapis dotyczący obowiązku wspierania działań PZD przez administrację rządową oraz samorządy terytorialne. Miał też zastrzeżenia wobec samych działań PZD, jego statutu, a także organów, w nim funkcjonujących.
Podczas pierwszej sprawy przed TK, która odbyła się w czerwcu b.r., reprezentant Lecha Gardockiego podkreślał, że prawo, na podstawie którego funkcjonuje PDZ jest już przestarzałe. Te same zapisy obowiązują od czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Dodał również, że mimo swojej nazwy, Polski Związek Działkowców wcale nie uwzględnia w swych decyzjach rzeczywistej woli działkowców.
Co ciekawe, podczas tamtejszej rozprawy, przed TK pojawiła się również przedstawicielka Sejmu, która przyznała rację wnioskodawcy. Opowiedziała m.in. o wielu skargach, które składają działkowcy czujący, że nie mają żadnego prawa decydowania o swoim mieniu, ponieważ wszystko podlega PZD.
Oczywiście, PZD za wszelką cenę starał się wykazać szereg zalet, jakie przynosi działkowcom. Sądził, że tylko związek jest w stanie zadbać o dobro właścicieli ziem, ale jednocześnie podkreślał, że jeżeli komuś nie podobają się zasady działania PZD, to nie musi do niego należeć.
Zgodnie z prawem zapisy, na których istnienie nie zgadza się Trybunał Konstytucyjny, przestaną obowiązywać po 18 miesiącach od momentu, w którym w Dzienniku Ustaw pojawi się oficjalna decyzja TK w tej sprawie.
W tym celu, odrzucił m.in. zapis mówiący o tym, że Polski Związek Działkowców ma być monopolistą zarządzającym tymi ziemiami i określającym dostęp do gruntów działkowych. Właśnie to było jedną z tych kwestii, które wzbudzały największy niepokój u Lecha Gardockiego – wnioskodawcy, który w 2010r. wniósł tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że PZD ma zbyt szerokie pole działania i nie powinien mieć tak wielu przywilejów.
Problemem był np. fakt, że choć ziemie działkowe należą do Skarbu Państwa oraz samorządu terytorialnego, to jednak PZD jest tym głównym organem, który nimi w rzeczywistości zarządza. Co więcej, mimo własności państwa, żadna instytucja wyższa nie ma prawa wykorzystać je w inny sposób, niż ten, na który zgodę wyda PZD.
Ponadto, TK zakwestionował zapis dotyczący obowiązku wspierania działań PZD przez administrację rządową oraz samorządy terytorialne. Miał też zastrzeżenia wobec samych działań PZD, jego statutu, a także organów, w nim funkcjonujących.
Co ciekawe, podczas tamtejszej rozprawy, przed TK pojawiła się również przedstawicielka Sejmu, która przyznała rację wnioskodawcy. Opowiedziała m.in. o wielu skargach, które składają działkowcy czujący, że nie mają żadnego prawa decydowania o swoim mieniu, ponieważ wszystko podlega PZD.
Oczywiście, PZD za wszelką cenę starał się wykazać szereg zalet, jakie przynosi działkowcom. Sądził, że tylko związek jest w stanie zadbać o dobro właścicieli ziem, ale jednocześnie podkreślał, że jeżeli komuś nie podobają się zasady działania PZD, to nie musi do niego należeć.
Zgodnie z prawem zapisy, na których istnienie nie zgadza się Trybunał Konstytucyjny, przestaną obowiązywać po 18 miesiącach od momentu, w którym w Dzienniku Ustaw pojawi się oficjalna decyzja TK w tej sprawie.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.