Trwały system korupcyjny w administracji państwowej
Z informacji przekazanych przez dziennik "Rzeczpospolitą" wynika, że w administracji państwowej występuje trwały system korupcyjny. Gazeta twierdzi, że największe instytucje publiczne włącznie z MSWiA, ZUS, policją i strażą pożarną miały podpisywać kontrakty informatyczne na ogromne kwoty. Ich zerwanie uniemożliwiły specjalne aneksy. W związku z tą sprawą budżet mógł stracić miliardy złotych.
Sprawę bada CBA i prokuratura. Dziennik podkreśla, że jej finałem mogą być oskarżenia wobec najważniejszych urzędników. Budżet w ostatnich kilku latach mógł stracić na tym procederze nawet do 10% wartości publicznych zamówień informatycznych, których wartość szacuje się na kilkadziesiąt miliardów złotych. Ponadto nasz kraj może zostać zmuszony teraz do zwrotu UE pieniędzy otrzymanych na informatyzację.
Afera została wykryta pod koniec 2011 roku. Wówczas zatrzymano szefa Centrum Projektów Informatycznych MSW, który miał przyjąć łapówkę w wysokości 5 milionów złotych. Natomiast na początku tego roku aresztowano dwóch dyrektorów sprzedaży firm HP i IBM. Zdaniem MSW i CBA sprawa ta jest największą aferą korupcyjną w administracji publicznej.
Proceder rozpoczął się w pierwszej połowie lat 90. Jego świetnym przykładem jest informatyzacja ZUS. Podpisane przez ówczesnego prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kontrakty z Prokomem były tak sformułowane, że nie było możliwości ich zerwania. Ponadto przedsiębiorstwo mogło domagać się dodatkowych środków za aktualizację programu.
Okazuje się, że podobny mechanizm od lat zamieszane były największe firmy działające na polskim rynku. Wiele z umów było zawieranych na niewielkie kwoty, ale skorumpowani urzędnicy okraszali je kolejnymi aneksami i aktualizacjami.
Afera została wykryta pod koniec 2011 roku. Wówczas zatrzymano szefa Centrum Projektów Informatycznych MSW, który miał przyjąć łapówkę w wysokości 5 milionów złotych. Natomiast na początku tego roku aresztowano dwóch dyrektorów sprzedaży firm HP i IBM. Zdaniem MSW i CBA sprawa ta jest największą aferą korupcyjną w administracji publicznej.
Proceder rozpoczął się w pierwszej połowie lat 90. Jego świetnym przykładem jest informatyzacja ZUS. Podpisane przez ówczesnego prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kontrakty z Prokomem były tak sformułowane, że nie było możliwości ich zerwania. Ponadto przedsiębiorstwo mogło domagać się dodatkowych środków za aktualizację programu.
Okazuje się, że podobny mechanizm od lat zamieszane były największe firmy działające na polskim rynku. Wiele z umów było zawieranych na niewielkie kwoty, ale skorumpowani urzędnicy okraszali je kolejnymi aneksami i aktualizacjami.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.