Trio ze Strasburga bez konkretów
Początek dzisiejszego dnia na eurodolarze zapowiadał się całkiem nieźle. Lepsze odczyt indeksu instytutu IFO poprawił nastroje dając bykom szanse na zaatakowanie poziomu 1,34. Podjęta próba zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Nie zniechęciło to jednak byków do końca. Liczyły one bowiem, że podczas popołudniowej konferencji po spotkaniu Merkel-Sarkozy-Monti padną deklaracje czy to w związku z działaniami EBC, czy z emisją wspólnych obligacji.
Przedpołudniowe rynkowe plotki o słabnącym oporze Berlina w sprawie tego drugiego rozwiązania dodatkowo podgrzewało nastroje. Poza tym w obu tych sprawach na kanclerz Niemiec naciskał prezydent Francji. Mimo jednak rozbudowanych oczekiwań rynków trio ze Strasburga ograniczyło się jedynie do zapewnień i ogólników. Paryż i Berlin wyraziły swoje zaufanie do nowego premiera Włoch oraz EBC. Podkreślono także potrzebę pilnego wdrożenia ustaleń ze szczytu Strefy Euro. To nie wzbudziło dużych emocji wśród uczestników rynku.
Dopiero zapowiedź przedstawienia wspólnych propozycji dotyczących zmian w traktacie europejskim oraz kolejne „nie” ze strony Niemiec dla eurobligacji wywołało ich więcej, szkoda tylko, że negatywnych. Inwestorzy bowiem zdają sobie sprawę, że od propozycji zmian w traktacie do ich uchwalenia może upłynąć mnóstwo czasu, a wtedy może już nie być czego ratować. Dodatkowo twarde stanowisko kanclerz Merkel w kwestii eurobligacji ponownie rozwiewa nadzieje inwestorów na ten rodzaj koła ratunkowego dla Strefy Euro.
Pozostaje więc rozwiązanie w postaci dodruku pieniądza przez EBC, które może poprawić nastroje, lecz o które zapewne toczyć się będzie zaciekła batalia. Jednak jak na razie inwestorzy pozostają w kiepskich nastrojach. Powodów do radości nie dostarcza im także fakt obniżki ratingu Portugalii do poziomu śmieciowego. Cieszyć może jedynie to, że na rynku nie ma dziś inwestorów zza oceanu co ogranicza spadki eurodolara, który pod koniec sesji notuje poziom 1,3320.
Złoty znów na maksimach
Początkowy entuzjazm na rynku eurodolara i próba większego odbijania dobrze przekładała się na zachowanie rodzimej waluty. Parom złotowym w ciągu przedpołudnia udało się oddalić od wczorajszych szczytów. Ten optymizm jednak nie trwał zbyt długo wzrost obaw po ogłoszeniu obniżki ratingu Portugalii oraz brak konkretnych postanowień po spotkaniu Merkel – Sarkozy – Monti sprzyjały podnoszeniu się awersji do ryzyka.
Poprzez to pod koniec sesji europejskiej za jednego dolara znów płacono 3,3650 zł, a za euro 4,49 zł. Sytuacji nie poprawiła wypowiedź wiceprezesa NBP, który powiedział, że środki zaangażowane w ostatnią interwencję były wielokrotnie mniejsze niż we wrześniu i październiku. Nie wykluczył on także kolejnych działań ze strony banku, tylko o zwiększonym kalibrze.
Przedpołudniowe rynkowe plotki o słabnącym oporze Berlina w sprawie tego drugiego rozwiązania dodatkowo podgrzewało nastroje. Poza tym w obu tych sprawach na kanclerz Niemiec naciskał prezydent Francji. Mimo jednak rozbudowanych oczekiwań rynków trio ze Strasburga ograniczyło się jedynie do zapewnień i ogólników. Paryż i Berlin wyraziły swoje zaufanie do nowego premiera Włoch oraz EBC. Podkreślono także potrzebę pilnego wdrożenia ustaleń ze szczytu Strefy Euro. To nie wzbudziło dużych emocji wśród uczestników rynku.
Dopiero zapowiedź przedstawienia wspólnych propozycji dotyczących zmian w traktacie europejskim oraz kolejne „nie” ze strony Niemiec dla eurobligacji wywołało ich więcej, szkoda tylko, że negatywnych. Inwestorzy bowiem zdają sobie sprawę, że od propozycji zmian w traktacie do ich uchwalenia może upłynąć mnóstwo czasu, a wtedy może już nie być czego ratować. Dodatkowo twarde stanowisko kanclerz Merkel w kwestii eurobligacji ponownie rozwiewa nadzieje inwestorów na ten rodzaj koła ratunkowego dla Strefy Euro.
Pozostaje więc rozwiązanie w postaci dodruku pieniądza przez EBC, które może poprawić nastroje, lecz o które zapewne toczyć się będzie zaciekła batalia. Jednak jak na razie inwestorzy pozostają w kiepskich nastrojach. Powodów do radości nie dostarcza im także fakt obniżki ratingu Portugalii do poziomu śmieciowego. Cieszyć może jedynie to, że na rynku nie ma dziś inwestorów zza oceanu co ogranicza spadki eurodolara, który pod koniec sesji notuje poziom 1,3320.
Złoty znów na maksimach
Początkowy entuzjazm na rynku eurodolara i próba większego odbijania dobrze przekładała się na zachowanie rodzimej waluty. Parom złotowym w ciągu przedpołudnia udało się oddalić od wczorajszych szczytów. Ten optymizm jednak nie trwał zbyt długo wzrost obaw po ogłoszeniu obniżki ratingu Portugalii oraz brak konkretnych postanowień po spotkaniu Merkel – Sarkozy – Monti sprzyjały podnoszeniu się awersji do ryzyka.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.