Umowa zawarta między państwami dotyczy odcinka gazociągu mierzącego sobie 229 km. Taki fragment będzie przebiegał przez tereny Węgier. Dokument został podpisany podczas wizyty prezesa spółki Gazprom, Aleksandra Miedwiediewa, na Węgrzech. Było to możliwe dzięki temu, że parę dni wcześniej udało się otrzymać ostatnią wymaganą zgodę na prowadzenie gazociągu South Stream przez Serbię.

Rurociąg South Stream powstanie przy współpracy Gazpromu z włoską spółką ENI. Jego łączna długość ma wynieść 3600 km. Odpowiednio prowadzone połączenia będą umożliwiały dostawy gazu do europejskich krajów z wykluczeniem Ukrainy.

Zgodnie z zamierzeniami, pierwsza część gazociągu ma przebiegać przez terytorium Rosji, dobiegając do Bułgarii. Następnie dojdzie do rozwidlenia na dwie części. Pierwsza z nich, czyli ta północna, będzie biegła przez Serbię i Węgry do Austrii oraz Słowenii. Druga, czyli południowa, ma zostać poprowadzona przez Grecję do Włoch. Ten fragment będzie wiedziony dnem Morza Czarnego w taki sposób, by nie doprowadzano gazu na Ukrainę.

Rosja już od pewnego czasu starała się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli zapewnić Europie dopływ gazu, jednak z wykluczeniem Ukrainy. Jest to powodowane faktem, iż właśnie z tym państwem Rosjanie toczą spory związane z taryfami tranzytowymi. Zapowiadany gazociąg ma stanowić optymalną metodę na dostarczenie surowca do europejskich krajów, przy jednoczesnym blokowaniu jego dopływu do Ukraińców.

Według wyliczeń, cała inwestycja pochłonie ok. 15 miliardów euro. Wszystko wskazuje na to, że prace rozpoczną się już za parę tygodni. Jeśli działania będą przebiegały zgodnie z dotychczasowymi planami, to South Stream zostanie ukończony w 2015r.