Tajemnicza choroba w Wietnamie
Wietnamskie władze zaapelowały do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o pomoc w zbadaniu tajemniczej choroby, która w ciągu roku spowodowała śmierć 19 osób. Agencja AP podała, że w jednym z okręgów w środkowej części kraju cierpi na nią 190 osób – poinformowała PAP.
Z medialnych doniesień wynika, że najczęściej chorują dzieci i młodzieży. Pierwszymi objawami choroby są: wysoka gorączka, spadek apetytu oraz wysypka na dłoniach i stopach. Ponadto pacjenci mogą mieć problemy z wątrobą czy niewydolnością wielonarządową.
Urzędnicy z okręgu Ba To przyznali, że w szpitalach przebywa obecnie 100 osób, z których 10 jest w krytycznym stanie. Pozostali z lżejszymi objawami leczeni są w domach. Zdaniem władz możliwe jest powstrzymanie rozwoju choroby, o ile zostanie ona odpowiednio wcześnie zdiagnozowana.
Wietnamskie Ministerstwo Zdrowia delegowało w rejon występowania choroby ekipę lekarzy, którym nie udało się jednak ustalić przyczyny zachorowań. Z tego powodu Wietnam zwrócił się o pomoc do WHO oraz amerykańskiego Centrum Profilaktyki i Walki z Chorobami (CDC).
Urzędnicy z okręgu Ba To przyznali, że w szpitalach przebywa obecnie 100 osób, z których 10 jest w krytycznym stanie. Pozostali z lżejszymi objawami leczeni są w domach. Zdaniem władz możliwe jest powstrzymanie rozwoju choroby, o ile zostanie ona odpowiednio wcześnie zdiagnozowana.
Wietnamskie Ministerstwo Zdrowia delegowało w rejon występowania choroby ekipę lekarzy, którym nie udało się jednak ustalić przyczyny zachorowań. Z tego powodu Wietnam zwrócił się o pomoc do WHO oraz amerykańskiego Centrum Profilaktyki i Walki z Chorobami (CDC).
Pierwsze przypadki tajemniczej choroby odnotowano w kwietniu 2011 roku. Do października nastąpił spadek zachorowań, ale w marcu zauważono wzrost liczby chorych. W sumie między 27 marcem a 5 kwietnia wykryto 68 nowych przypadków choroby. Osiem okazało się śmiertelnych.
Większość zarażonych pochodzi ze wsi Ba Dien, w okręgu Ba To. Jest to jeden z najbiedniejszych okręgów w prowincji Quang Ngai - podała PAP.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.