Wiosna praktycznie zawsze niesie za sobą ożywienie na polskim rynku pracy. Wynika to głównie z uwarunkowań klimatycznych. Jako, że pogoda w tym roku naprawdę dopisuje, to w niektórych branżach firmy zaczęły zatrudniać nowych pracowników już na początku marca. W kolejnych miesiącach bezrobocie powinno już tylko spadać.

Lutowa stopa bezrobocia wynosząca 14,0%, czyli tyle, co miesiąc wcześniej, była odczytem całkiem dobrym, ponieważ w lutym często jeszcze dochodziło do wzrostu bezrobocia w porównaniu do stycznia. To jednak nie koniec względnie dobrych wiadomości. Wraz z danymi o odsetku bezrobotnych, pojawia się zawsze informacja dotycząca liczby nowych ofert zatrudnienia zgłoszonych przez firmy do urzędów pracy.

W lutym tego roku takich ofert zgłoszono naprawdę sporo, bo aż o 20 tysięcy więcej niż w styczniu. Oznacza to, że przed miesiącem pracodawcy wysłali do pośredniaków łącznie 95,7 tysiąca propozycji pracy lub aktywizacji zawodowej. Trafiały one tak do powiatowych, jak i do wojewódzkich urzędów pracy. Jednak eksperci zwracają uwagę na fakt, iż oferty pojawiające się w tym okresie nie należą do zbyt zadowalających z punktu widzenia pracowników.

Przeważająca część ogłoszeń w sprawie pracy to oferty, w których proponowane jest jedynie wynagrodzenie minimalne, czyli nie więcej niż 1680zł brutto. Dotyczą one głównie nisko wykwalifikowanych pracowników takich, jak sprzątaczki, magazynierzy, kelnerzy, sprzedawcy itp. Jeśli pojawiają się wśród nich wyższe stawki, np. 1920zł brutto miesięcznie, to zwykle nie jest to umowa o pracę, a jedynie umowa-zlecenie. Same umowy o pracę są natomiast najczęściej umowami na okres próbny, co rzadko daje długoterminowe perspektywy zatrudnienia.

W przypadku osób z nieco wyższymi kwalifikacjami albo chociaż większym doświadczeniem, stawki mogą być odrobinę lepsze, choć i tak nie ma, co liczyć na rewelacyjne zarobki. Mechanicy, przedstawiciele handlowi, sekretarki częściej od poprzedniej grupy mogą liczyć na zarobki zaczynające się od 1800zł brutto, a kończące na ponad 2000zł brutto.

Mimo to, mając wyższe aspiracje i oczekując zarobków sięgających 3000zł lub więcej, raczej trudno nam będzie w tym okresie znaleźć coś dla siebie w kraju. Analitycy przyznają, że osoby szukające pracy, do której nie wymagane są konkretne umiejętności, powinny szukać zatrudnienia raczej za granicą, np. przy pracach ogrodniczych i rolniczych, które w tym okresie zaczynają się choćby w Holandii i w Niemczech, ale także przy opiece nad osobami starszymi, która dostępna jest przez cały rok.

W razie gotowości do wyjazdu zagranicę, należy jednak pamiętać, że zwykle niezbędna okazuje się być znajomość języka obcego. Jeżeli więc nie posiadamy żadnych szczególnych kwalifikacji, warto zacząć inwestować chociaż w naukę języków. W innym przypadku, będziemy musieli przystać na niskie stawki, jakie proponują nam pracodawcy na rodzimym rynku pracy.

Z drugiej strony, jeśli wierzyć zapewnieniom rządu i niektórych ekspertów, sytuacja w Polsce będzie się teraz regularnie poprawiała, więc nawet ci, którzy w najbliższym czasie zostaną zatrudnieni tylko na umowę-zlecenie lub na okres próbny, w przyszłości będą mieli szansę na lepsze warunki pracy i wyższe zarobki, a zdobyte obecnie doświadczenie, może im tylko pomóc w szybszym znalezieniu zatrudnienia w momencie, gdy rzeczywiście obserwowane będzie ożywienie.