Szczyt G20 w Brisbane zakończony
W ten weekend w australijskim Brisbane odbył się szczyt najbogatszych krajów G20. Pierwszego dnia skupiono się na temacie konfliktu między Ukrainą a Rosją. Przedstawiciele większości państw starali się wywrzeć presję na Władimirze Putinie, by skłonić go wycofania się z pomocy udzielanej separatystom działającym w obwodzie donieckim i ługańskim. Zniechęcony Putin wyjechał z Australii wcześniej niż było to planowane.
Szczyt najbogatszych państw świata w Brisbane przebiegał w dość nerwowej atmosferze. Tak przynajmniej mógłby stwierdzić Władimir Putin, który ewidentnie znalazł się pod ostrzałem innych polityków. Już pierwszego dnia najważniejszym poruszanym tematem była kwestia Ukrainy i jej konfliktu z Rosją. Szczególny nacisk na prezydenta Federacji Rosyjskiej wywierali premier Wielkiej Brytanii David Cameron, a także reprezentanci Kanady i Stanów Zjednoczonych.
Swoje trzy grosze podczas sobotnich rozmów wtrąciła także kanclerz Niemiec Angela Merkel, która zapowiedziała, że jej kraj gotowy jest na rozszerzenie sankcji wobec Rosji, jeśli ta nie podejmie stosownych działań mających na celu przywrócenie pokoju na Ukrainie. Światowi przywódcy starali się skłonić Władimira Putina do odwrócenia się od prorosyjskich separatystów, którzy aktualnie otrzymują ze strony Rosji znaczną pomoc, w tym głównie tę zbrojną.
Podczas całego szczytu Putinowi bezustannie dawano odczuć, że nie jest mile widziany w gronie przedstawicieli największych gospodarek świata. Nie powinno być to zaskakujące, gdy przypomnimy, że już na początku września minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop proponowała, by zrezygnować z zapraszania przywódcy Rosji na listopadowe spotkanie. Choć ostatecznie pozwolono mu przybyć, to jednak od początku okazywano mu brak aprobaty. Wyrazem tego było m.in. usadzenie rosyjskiego prezydenta na samym końcu sali.
Chociaż Putin uważa, że do Rosji wezwały go pilne sprawy, to jednak cały świat łączy jego przedwczesny wyjazd z Australii z presją, jakiej został poddany podczas rozmów. Prezydent Rosji wyjechał z Brisbane jeszcze przed oficjalnym zakończeniem rozmów.
Konflikt między Rosją a Ukrainą to jednak nie koniec tematów poruszanych podczas szczytu G20. Mówiono również o prognozach dla światowej gospodarki zakładając, że w ciągu następnych 5 lat może ona przyspieszyć o 2%. Ponadto poruszono temat globalnego ocielenia i walki z wirusem ebola.
Swoje trzy grosze podczas sobotnich rozmów wtrąciła także kanclerz Niemiec Angela Merkel, która zapowiedziała, że jej kraj gotowy jest na rozszerzenie sankcji wobec Rosji, jeśli ta nie podejmie stosownych działań mających na celu przywrócenie pokoju na Ukrainie. Światowi przywódcy starali się skłonić Władimira Putina do odwrócenia się od prorosyjskich separatystów, którzy aktualnie otrzymują ze strony Rosji znaczną pomoc, w tym głównie tę zbrojną.
Podczas całego szczytu Putinowi bezustannie dawano odczuć, że nie jest mile widziany w gronie przedstawicieli największych gospodarek świata. Nie powinno być to zaskakujące, gdy przypomnimy, że już na początku września minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop proponowała, by zrezygnować z zapraszania przywódcy Rosji na listopadowe spotkanie. Choć ostatecznie pozwolono mu przybyć, to jednak od początku okazywano mu brak aprobaty. Wyrazem tego było m.in. usadzenie rosyjskiego prezydenta na samym końcu sali.
Konflikt między Rosją a Ukrainą to jednak nie koniec tematów poruszanych podczas szczytu G20. Mówiono również o prognozach dla światowej gospodarki zakładając, że w ciągu następnych 5 lat może ona przyspieszyć o 2%. Ponadto poruszono temat globalnego ocielenia i walki z wirusem ebola.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.