Policjanci pracujący w wydziale kryminalnym pojawili się w okolicy miejsca zamieszkania podejrzanego dzisiaj przed południem. Zakładając, że mężczyzna może być uzbrojony, nie przystępowali jednak do akcji zatrzymania, czekając na wsparcie ze strony antyterrorystów. Mimo tego, że byli w nieoznakowanym samochodzie, mężczyzna rozpoznał ich i oddał w ich kierunku strzały z broni palnej.

Od tamtej pory 32-latek jest zabarykadowany w swoim mieszkaniu. Istnieje podejrzenie, że wraz z mężczyzną, w lokalu przebywają też inne osoby, które najprawdopodobniej są jego zakładnikami. Antyterroryści wciąż prowadzą negocjacje z napastnikiem.

Jak jednak twierdzą niektórzy, w tym były dowódca jednostki specjalnej GROM, gen. Roman Polko, policyjni snajperzy powinni nastawić się na likwidację przestępcy. Jako osoba niebezpieczna, atakująca policjantów i doprowadzająca do tak poważnej akcji antyterrorystycznej, sam na siebie wydaje wyrok i nie należy podporządkowywać się jego zachowaniu.

Ze względu na duże niebezpieczeństwo, policja ewakuowała praktycznie całą okolicę, w tym znajdujące się niedaleko szkoły. Prosi się, by w miarę możliwości, mieszkańcy unikali pojawiania się w obrębie ul. Cegielnianej, znajdującej się niedaleko centrum Sanoka. To ważne tym bardziej, że po godzinach negocjacji, coraz bardziej prawdopodobne staje się rozpoczęcie szturmu na mieszkanie.

Zachowanie mężczyzny staje się dodatkową wskazówką w sprawie zabójstwa 29-latka, którego ciało znaleziono wczoraj w Międzybrodziu. Do ofiary oddano 2 strzały z broni palnej. Policja nie wyklucza, że w zdarzeniu udział brali członkowie zorganizowanej grupy przestępczej. Reakcja podejrzanego na pojawienie się policji w dużej mierze pogorszyła jego sytuację.

[AKTUALIZACJA]

Mimo kilkugodzinnych negocjacji, 32-letni podejrzany, który strzelał do policjantów, a następnie zabarykadował się w swoim mieszkaniu, nie zechciał nawiązać porozumienia z funkcjonariuszami. Rozmów nie podjęła również 17-letnia kobieta, która przebywała z nim w tym samym lokum. Jak się okazało, nie była – jak wcześniej twierdzono – ofiarą przestępcy, a osobą, która dobrowolnie chciała z nim tam pozostać.

Funkcjonariusze starali się uniknąć ostatecznego rozwiązania. Jednak, kiedy ok. godziny 1:00 w nocy zupełnie stracili kontakt z przestępcą, postanowili siłą wejść do jego mieszkania. To wtedy odkryto ciała 32-latka i jego dziewczyny. W pomieszczeniu znajdowały się również dwie sztuki broni palnej. Policja zakłada, iż w obu przypadkach śmierć nastąpiła poprzez samobójstwo, lecz sprawę bada już prokuratura.