Strzały w jednym z krakowskich szpitali
Wczoraj wieczorem, w znajdującym się w Krakowie Szpitalu Specjalistycznym im. dr J. Babińskiego doszło do strzelaniny. Sprawcy do tej pory nie udało się schwytać. Według informacji uzyskanych od policji, nikt nie został ranny. Od piątkowego poranka sprawę badają funkcjonariusze zabezpieczający ślady i szukający napastnika.
Według dotychczasowych doniesień, wczoraj późnym wieczorem w Specjalistycznym Szpitalu im. dr Babińskiego w Krakowie personel usłyszał wystrzały z broni palnej. Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariuszom nie udało się jednak złapać napastnika. Wszystko wskazuje na to, że celował on do jednego z pacjentów.
Z doniesień radia RMF FM wynika, że napastnik najprawdopodobniej mierzył do przebywającego w szpitalu Janusza K. ps. „Bokserek”, który jest znany w światku przestępczym i wielokrotnie był już notowany przez policję. Sama policja nie potwierdza jednak tych informacji.
Obecnie „Bokserek” znajduje się na oddziale psychiatrycznym, gdzie dobrowolnie zgłosił się na obserwację po swoim ostatnim występku. Przed trzema miesiącami próbował wnieść broń i amunicję na pokład samolotu.
Media donoszą, że dwa strzały zostały oddane w kierunku „Bokserka” z zewnątrz, gdy ten wyszedł do toalety i stanął w pobliżu okna. Na szybie zostały ślady po kulach. Żaden pocisk nie trafił jednak Janusza K. Napastnik po chwili zniknął. Od samego rana w szpitalu pracują policjanci, w tym specjaliści z zakresu balistyki zabezpieczający ślady. Wciąż trwają też poszukiwania sprawcy.
Personel nie wyklucza, że pacjent jeszcze dzisiaj zostanie wypisany z ich placówki lub przeniesiony do innego szpitala. Dyrektor szpitala przyznaje, że nocne strzały wprowadziły zamęt i sprawiły, że część pacjentów potrzebowała dodatkowej opieki medycznej. Mimo to, nie wszyscy jeszcze się uspokoili.
Choć policja nie chce potwierdzić tożsamości mężczyzny, to funkcjonariusze przyznali, że osoba, do której celowano jest obecnie odseparowana od innych pacjentów i przebywa w odrębnej sali, pod ochroną policji. Istnieje prawdopodobieństwo, że strzały były efektem gangsterskich porachunków lub próby zastraszenia.
Z doniesień radia RMF FM wynika, że napastnik najprawdopodobniej mierzył do przebywającego w szpitalu Janusza K. ps. „Bokserek”, który jest znany w światku przestępczym i wielokrotnie był już notowany przez policję. Sama policja nie potwierdza jednak tych informacji.
Obecnie „Bokserek” znajduje się na oddziale psychiatrycznym, gdzie dobrowolnie zgłosił się na obserwację po swoim ostatnim występku. Przed trzema miesiącami próbował wnieść broń i amunicję na pokład samolotu.
Media donoszą, że dwa strzały zostały oddane w kierunku „Bokserka” z zewnątrz, gdy ten wyszedł do toalety i stanął w pobliżu okna. Na szybie zostały ślady po kulach. Żaden pocisk nie trafił jednak Janusza K. Napastnik po chwili zniknął. Od samego rana w szpitalu pracują policjanci, w tym specjaliści z zakresu balistyki zabezpieczający ślady. Wciąż trwają też poszukiwania sprawcy.
Choć policja nie chce potwierdzić tożsamości mężczyzny, to funkcjonariusze przyznali, że osoba, do której celowano jest obecnie odseparowana od innych pacjentów i przebywa w odrębnej sali, pod ochroną policji. Istnieje prawdopodobieństwo, że strzały były efektem gangsterskich porachunków lub próby zastraszenia.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.