Strona popytowa nie odpuszcza
Wczorajsza sesja amerykańska przyniosła dalszą poprawę sytuacji na eurodolarze. Kurs po przebiciu się przez opór na 1,3150 zyskał pierwszy silniejszy impuls do kontynuacji wzrostów. Drugim okazały się spadające rentowności papierów dłużnych Hiszpanii i Włoch.
Korekta na rynku długu, mimo wcześniejszych słabych aukcji mogła jednak wynikać z obaw o interwencję EBC niż z poprawy klimatu inwestycyjnego. Swój udział w przetestowaniu przez parę EUR/USD poziomu 1,32 miały także silne wzrosty na amerykańskiej giełdzie. Wyższe poziomy utrzymane zostały aż do publikacji istotnych danych z Kraju Środka. Uczestnicy rynku spekulowali, że odczyt na temat PKB może okazać się lepszy od prognoz. Tak się jednak nie stało.
W pierwszym kwartale w stosunku rok do roku chińska gospodarka urosła o 8,1%, czyli o 0,8% wolniej niż w ostatnim kwartale roku 2011. Był to już piąty kolejny okres malejącej dynamiki PKB i najsłabszy wzrost od II kwartału 2009 roku. Te wyniki nie zachwyciły inwestorów i przyczyniły się do osunięcia się notowań eurodolara. Rosnącą awersję do ryzyka starały się hamować inne publikacje z Kraju Środka. Lepsze od prognoz okazały się bowiem wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.
To jednak nie wystarczyło i dziś o poranku kurs pary EUR/USD kształtuje się wokół poziomu 1,3165. W takiej sytuacji na rynek mogą powrócić obawy o to, że Chiny mogą jednak twardo wylądować. To negatywnie przełożyło by się na kondycję światowej gospodarki. W nie najlepszej sytuacji znajduje się obecnie Ludowy Bank Chin. Z jednej strony warto by było, aby ta instytucji podjęła działania w zakresie luzowania polityki monetarnej by zatrzymywać spadające tempo wzrostu.
Z drugiej jednak władze banku muszą uważać na inflację, która w ostatnim okresie znów podskoczyła. Sytuacja nie należy więc do najłatwiejszych, a nie można zapominać także o kłopotach jakie ma Strefa Euro.
W pierwszym kwartale w stosunku rok do roku chińska gospodarka urosła o 8,1%, czyli o 0,8% wolniej niż w ostatnim kwartale roku 2011. Był to już piąty kolejny okres malejącej dynamiki PKB i najsłabszy wzrost od II kwartału 2009 roku. Te wyniki nie zachwyciły inwestorów i przyczyniły się do osunięcia się notowań eurodolara. Rosnącą awersję do ryzyka starały się hamować inne publikacje z Kraju Środka. Lepsze od prognoz okazały się bowiem wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.
To jednak nie wystarczyło i dziś o poranku kurs pary EUR/USD kształtuje się wokół poziomu 1,3165. W takiej sytuacji na rynek mogą powrócić obawy o to, że Chiny mogą jednak twardo wylądować. To negatywnie przełożyło by się na kondycję światowej gospodarki. W nie najlepszej sytuacji znajduje się obecnie Ludowy Bank Chin. Z jednej strony warto by było, aby ta instytucji podjęła działania w zakresie luzowania polityki monetarnej by zatrzymywać spadające tempo wzrostu.
Z drugiej jednak władze banku muszą uważać na inflację, która w ostatnim okresie znów podskoczyła. Sytuacja nie należy więc do najłatwiejszych, a nie można zapominać także o kłopotach jakie ma Strefa Euro.
Złoty odbił lekko od minimów
Wczorajsze popołudniowe dobre nastroje wśród inwestorów oraz wzrosty na rynku eurodolara przełożyły się na krajowy rynek walutowy. Złoty dynamicznie umacniał się względem zagranicznych walut schodząc na dawno niewidziane minima. Poprzez to para USD/PLN osiągnęła poziom 3,1535, natomiast wycena euro obniżyła się do wartości 4,1595 zł. Tak mocny ruch aprecjacyjny został zakończony jednak odreagowaniem w wielkości około 2 gr.
Na pogorszenie się klimatu inwestycyjnego miało wpływ cofnięcie na eurodolarze oraz słabsze dane o chińskim PKB. Na ten ostatni element mocniej zareagowała para USD/PLN. Dziś o poranku ceny zagranicznych walut kształtują się na poziomie 4,1720 zł za euro oraz 3,17 zł za dolara. Oprócz czynników zewnętrznych, które także i dziś będą miały kluczowe znaczenie dla rodzimej waluty inwestorzy zwrócą uwagę na odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce.
Analitycy spodziewają się spadku tempa wzrostu cen, jednak nie można wykluczyć, że odczyt może okazać się wyższy. W takim układzie mogłoby to zmobilizować Radę Polityki Pieniężnej by swoje jastrzębie stanowisko szybciej przekuła w podwyżkę stóp procentowych. Taki scenariusz wzmacniająco podziałałby na rodzimą walutę.
Na pogorszenie się klimatu inwestycyjnego miało wpływ cofnięcie na eurodolarze oraz słabsze dane o chińskim PKB. Na ten ostatni element mocniej zareagowała para USD/PLN. Dziś o poranku ceny zagranicznych walut kształtują się na poziomie 4,1720 zł za euro oraz 3,17 zł za dolara. Oprócz czynników zewnętrznych, które także i dziś będą miały kluczowe znaczenie dla rodzimej waluty inwestorzy zwrócą uwagę na odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce.
Analitycy spodziewają się spadku tempa wzrostu cen, jednak nie można wykluczyć, że odczyt może okazać się wyższy. W takim układzie mogłoby to zmobilizować Radę Polityki Pieniężnej by swoje jastrzębie stanowisko szybciej przekuła w podwyżkę stóp procentowych. Taki scenariusz wzmacniająco podziałałby na rodzimą walutę.
Dane o inflacji
Piątkowe kalendarium makroekonomiczne otwiera odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce. Tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych ogłoszone zostanie o godzinie 14:00. Według szacunków ma ono spaść z poziomu 4,3% r/r do 3,9% r/r. Następnie o 14:30 poznamy wartość tego wskaźnika dla gospodarki amerykańskiej.
Za oceanem inflacja konsumpcyjna również ma spowolnić z 2,9% r/r do 2,7% r/r. Ostatnią istotną informacją dzisiejszego dnia będzie wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Eksperci nie oczekują zmian i wynika ma pozostać na poziomie 76,2 pkt.
Za oceanem inflacja konsumpcyjna również ma spowolnić z 2,9% r/r do 2,7% r/r. Ostatnią istotną informacją dzisiejszego dnia będzie wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Eksperci nie oczekują zmian i wynika ma pozostać na poziomie 76,2 pkt.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.