Zgodnie z zapowiedziami, w Grecji już drugi dzień trwa strajk generalny, który niemal paraliżuje największe miasta tego kraju. W protestach udział biorą przedstawiciele większości zawodów. Strajk ma potrwać 48 godzin, jednak tuż po jego zakończeniu, już w niedzielę 8 maja, zaplanowano kolejne akcje strajkowe. W dodatku część zawodów chce ograniczać swoje działania jeszcze przez kolejne dni.

Strajk generalny oznacza, że w Grecji nie działa komunikacja publiczna, co jest szczególnie uciążliwe dla mieszkańców greckich wysp, którzy mają problem z dotarciem do kontynentalnej części Hellady. Poza tym w telewizji nie puszcza się wiadomości, ograniczając nadawany program do muzyki i filmów, a urzędy są pozamykane. Szpitale przyjmują pacjentów tylko w nagłych przypadkach i nie działają gabinety prywatne.

Grecy odeszli ze swoich stanowisk pracy w piątek 6 maja. W ten sposób chcą sprzeciwić się zmianom, jakie planuje tamtejszy rząd. Już dzisiaj odbyć miały się dwudniowe rozmowy greckich polityków na temat planowanych oszczędności. Głosowanie nad ich wprowadzeniem w życie ma odbyć się w niedzielę wieczorem.

Grecy nie zgadzają się na cięcia, ponieważ uderzą one w znaczną grupę obywateli. Nie tylko podwyższone zostaną podatki, ale też obniżone świadczenia emerytalne, co może dość wyraźnie obniżyć poziom życia mieszkańców Hellady. Na obcięciu emerytur grecki rząd miałby zaoszczędzić ok. 1,8 mld euro. Tyle samo miałoby wpłynąć do budżetu wskutek podniesienia podatków. Także ok. 1,8 mld euro miałoby dać wprowadzenie nowych podatków pośrednich.

Grecy, którzy spośród krajów Unii Europejskiej najdłużej walczyli z kryzysem gospodarczym i odczuli go w największym stopniu, mają już dość obniżania poziomu ich życia. To właśnie w Helladzie wciąż panuje najwyższe bezrobocie i wciąż ogrom mieszkańców nie ma środków niezbędnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Rząd Grecji musi jednak wprowadzać ustawy oszczędnościowe, ponieważ zobowiązał się do tego korzystając z pomocy międzynarodowych jednostek, w tym Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.

Obecny strajk jest już czwartym strajkiem generalnym, jaki Grecy zorganizowali od stycznia ubiegłego roku, czyli od początku kadencji aktualnego premiera Aleksisa Ciprasa.