Spotkanie Eurogrupy przełożone
Realizacja zysków na eurodolarze, która pod koniec wczorajszej sesji londyńskiej sprowadziła kurs eurodolara do poziomu wsparcia na 1,3150 była kontynuowana podczas handlu za oceanem. Słabszy od oczekiwań odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej negatywnie przełożył się na nastroje inwestorów.
To spowodowało, że po sforsowaniu wspomnianego wsparcia cena wspólnej waluty obniżyła się poniżej poziomu 1,31. Na pogłębienie spadków wpłynął także szef Eurogrupy, który ogłosił, że zamiast środowego spotkania ministrów finansów Strefy Euro odbędzie się tylko telekonferencja. Powodem takiej decyzji było niespełnienie przez Greków warunków jakie stawiała Komisja Europejska.
Chodziło między innymi o deklarację liderów politycznych, że przyjęty program oszczędnościowy będzie realizowany w przyszłości. Z doniesień agencyjnych wiadomo, że tylko przywódca partii PASOK Jeorjos Papandreu podpisał odpowiedni dokumenty. Nie zrobił tego jeszcze Antonis Samaras, przywódca Nowej Demokracji. Ma to jednak zrobić dziś, co nie zmienia faktu, że jego postawa i wypowiedzi w ostatnim czas ciążą na powodzeniu kolejnych reform oraz przyznaniu nowej pomocy.
W takiej sytuacji nie może więc dziwić, że ciągłe niejasności ws. Grecji i odłożenie spotkania Eurogrupy na 20 lutego nie pomagały wczoraj wspólnej walucie. Na zmianę sytuacji wpłynęło dopiero wystąpienie prezesa Ludowego Banku Chin, który w dzisiejszym wystawieniu w Pekinie powiedział, że Chiny w dalszym ciągu będą inwestowały w europejski dług i będą odgrywać większą rolę w rozwiązywaniu europejskich problemów. Poprał on także działania EBC w walce z kryzysem. To już drugi sygnał z Kraju Środka ws. pomocy dla zadłużonej Europy. W poniedziałek podobny głos popłynął z Chińskiego Instytutu Nauk Społecznych. Dzięki temu polepszył się nastrój na giełdach oraz na rynku eurodolara, który o poranku notuje poziom 1,3165.
Złoty mocny mimo słów Prezesa NBP
Wczorajsza sesja nowojorska upłynęła na krajowym rynku pod znakiem kontynuacji osłabienia rodzimej waluty względem dolara oraz stabilności względem euro. Parze USD/PLN szkodziła przede wszystkim kontynuacja spadków na eurodolarze. Przełamanie istotnego wsparcia na 1,3150 spowodowało wzrost ceny amerykańskiej waluty do poziomu 3,20 zł. W tym samym czasie para EUR/PLN zanotowała chwilowy wzrost powyżej poziomu 4,19. Rodzimej walucie względem euro nie zaszkodziła wczorajsza informacja jaką podał Prezes NBP. Marek Belka zapowiedział, że Ministerstwo Finansów deklaruje, że w II i III kwartale nie będzie dokonywało wymiany środków unijnych na rynku tylko w banku centralnym.
To dość zaskakujące posunięcie, gdyż ostatnia działalność resortu była jednym z elementów umocnienia złotego. Teraz może tego zabraknąć. Z drugiej jednak strony wymiana środków w NBP zwiększy jego rezerwy walutowe. To zaś może przyczynić się do dodatkowego wzmocnienia siły tej instytucji, jeśli chodzi o interwencje walutowe. Czasami bowiem działalność ministerstwa przez BGK nie odnosiła dobrego i długotrwałego skutku. Dziś na początku środowej sesji sytuacja na krajowym rynku walutowym wygląda już nieco inaczej. Cena euro kształtuje się na poziomie 4,1675 zł, zaś dolara na 3,1650 zł. Aprecjacja złotego wynika w dużej mierze z powrotu wzrostów na eurodolarze i poprawy sentymentu po wypowiedzi prezesa Ludowego Banku Chin.
Pełne kalendarium makroekonomiczne
Środa przyniesie nam sporą ilość publikacji makroekonomicznych dotyczących zarówno gospodarki Polski, Strefy Euro jak i USA. Pierwsze dane poznamy już o godzinie 11:00. Będzie to dynamika PKB oraz bilans handlu zagranicznego Strefy Euro. Dla tego pierwszego wskaźnika analitycy oczekują odczytu na poziomie 0,7% r/r, czyli wolniej niż w poprzednim okresie kiedy tempo wzrostu wyniosło 1,2% r/r. Nadwyżka w obrotach zagranicznych w grudniu ma natomiast wynieść 6 mld euro, czyli o 0,9 mld mniej niż w poprzednim okresie. Następnie o godzinie 14:00 poznamy poziom inflacji CPI w Polsce.
Zakłada się, że tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych spowolni z poziomu 4,6% do 4,3% r/r. Pół godziny po tej publikacji ogłoszony zostanie indeks NY Empire State. Oczekuje się wzrostu tego wskaźnika z wartości 13,48 pkt. do 15 pkt. Przedostatni dziś odczyt poznamy o godzinie 15:00 i będzie to napływ kapitałów długoterminowych do USA. Eksperci spodziewają się niewielkiego wzrostu z poziomu 59,8 mld USD do 60 mld USD. Ostanie ważne dane zostaną ogłoszone o 15:15 i dotyczyć będą dynamiki produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się przyspieszenia tempa wzrostu z poziomu 0,4% do 0,6% m/m.
Chodziło między innymi o deklarację liderów politycznych, że przyjęty program oszczędnościowy będzie realizowany w przyszłości. Z doniesień agencyjnych wiadomo, że tylko przywódca partii PASOK Jeorjos Papandreu podpisał odpowiedni dokumenty. Nie zrobił tego jeszcze Antonis Samaras, przywódca Nowej Demokracji. Ma to jednak zrobić dziś, co nie zmienia faktu, że jego postawa i wypowiedzi w ostatnim czas ciążą na powodzeniu kolejnych reform oraz przyznaniu nowej pomocy.
W takiej sytuacji nie może więc dziwić, że ciągłe niejasności ws. Grecji i odłożenie spotkania Eurogrupy na 20 lutego nie pomagały wczoraj wspólnej walucie. Na zmianę sytuacji wpłynęło dopiero wystąpienie prezesa Ludowego Banku Chin, który w dzisiejszym wystawieniu w Pekinie powiedział, że Chiny w dalszym ciągu będą inwestowały w europejski dług i będą odgrywać większą rolę w rozwiązywaniu europejskich problemów. Poprał on także działania EBC w walce z kryzysem. To już drugi sygnał z Kraju Środka ws. pomocy dla zadłużonej Europy. W poniedziałek podobny głos popłynął z Chińskiego Instytutu Nauk Społecznych. Dzięki temu polepszył się nastrój na giełdach oraz na rynku eurodolara, który o poranku notuje poziom 1,3165.
Wczorajsza sesja nowojorska upłynęła na krajowym rynku pod znakiem kontynuacji osłabienia rodzimej waluty względem dolara oraz stabilności względem euro. Parze USD/PLN szkodziła przede wszystkim kontynuacja spadków na eurodolarze. Przełamanie istotnego wsparcia na 1,3150 spowodowało wzrost ceny amerykańskiej waluty do poziomu 3,20 zł. W tym samym czasie para EUR/PLN zanotowała chwilowy wzrost powyżej poziomu 4,19. Rodzimej walucie względem euro nie zaszkodziła wczorajsza informacja jaką podał Prezes NBP. Marek Belka zapowiedział, że Ministerstwo Finansów deklaruje, że w II i III kwartale nie będzie dokonywało wymiany środków unijnych na rynku tylko w banku centralnym.
To dość zaskakujące posunięcie, gdyż ostatnia działalność resortu była jednym z elementów umocnienia złotego. Teraz może tego zabraknąć. Z drugiej jednak strony wymiana środków w NBP zwiększy jego rezerwy walutowe. To zaś może przyczynić się do dodatkowego wzmocnienia siły tej instytucji, jeśli chodzi o interwencje walutowe. Czasami bowiem działalność ministerstwa przez BGK nie odnosiła dobrego i długotrwałego skutku. Dziś na początku środowej sesji sytuacja na krajowym rynku walutowym wygląda już nieco inaczej. Cena euro kształtuje się na poziomie 4,1675 zł, zaś dolara na 3,1650 zł. Aprecjacja złotego wynika w dużej mierze z powrotu wzrostów na eurodolarze i poprawy sentymentu po wypowiedzi prezesa Ludowego Banku Chin.
Pełne kalendarium makroekonomiczne
Środa przyniesie nam sporą ilość publikacji makroekonomicznych dotyczących zarówno gospodarki Polski, Strefy Euro jak i USA. Pierwsze dane poznamy już o godzinie 11:00. Będzie to dynamika PKB oraz bilans handlu zagranicznego Strefy Euro. Dla tego pierwszego wskaźnika analitycy oczekują odczytu na poziomie 0,7% r/r, czyli wolniej niż w poprzednim okresie kiedy tempo wzrostu wyniosło 1,2% r/r. Nadwyżka w obrotach zagranicznych w grudniu ma natomiast wynieść 6 mld euro, czyli o 0,9 mld mniej niż w poprzednim okresie. Następnie o godzinie 14:00 poznamy poziom inflacji CPI w Polsce.
Zakłada się, że tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych spowolni z poziomu 4,6% do 4,3% r/r. Pół godziny po tej publikacji ogłoszony zostanie indeks NY Empire State. Oczekuje się wzrostu tego wskaźnika z wartości 13,48 pkt. do 15 pkt. Przedostatni dziś odczyt poznamy o godzinie 15:00 i będzie to napływ kapitałów długoterminowych do USA. Eksperci spodziewają się niewielkiego wzrostu z poziomu 59,8 mld USD do 60 mld USD. Ostanie ważne dane zostaną ogłoszone o 15:15 i dotyczyć będą dynamiki produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się przyspieszenia tempa wzrostu z poziomu 0,4% do 0,6% m/m.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.