Wiele osób podkreśla, że spadek wartości polskiej złotówki może mieć związek ze skumulowaną ilością dni wolnych, jakie ostatnio wystąpiły w naszym kraju. Według analityków, dni bez handlu na giełdzie przekładają się na małą liczbę transakcji, a to natomiast powoduje, że szybciej dochodzi do zmian kursu. Tak stało się też w przypadku złotego.

Jednak specjaliści podkreślają, że nie jest to jedyny czynnik, który doprowadził do osłabienia złotówki. Przyznają, że kolejną przyczyną mogło być skorygowanie cen obligacji rządowych. Dlaczego ma to znaczenie? W trakcie hossy, zagraniczni inwestorzy zaczęli chętnie wykupywać te papiery, więc wymieniali dolary i euro na złotówki, co dawało dobre rezultaty. Po korekcie cen, sytuacja uległa pogorszeniu.

Dodatkowo, na spadek wartości złotego wpływ mogły mieć programy luzowania polityki pieniężnej. Jako, że prowadzi je kilka największych banków, to dochodzi po prostu do „rozlewu” pieniędzy, a to obniża ich wartość.

Ponadto, eksperci twierdzą, że jeśli tylko Rezerwa Federalna zakończy w najbliższych miesiącach program QE3, to istnieją spore obawy, że walutowi spekulanci zaczną wycofywać się z młodych rynków, do których należy też Polska.

A co oznacza spadek wartości złotówki dla przeciętnego Polaka? To bardzo zła wiadomość przed wakacjami. Jeśli ta sytuacja będzie się utrzymywała – a wiele na to wskazuje – to tegoroczne wakacje zagraniczne będą dla nas drogie.

Eksperci przyznają, że najlepiej uczynili ci wczasowicze, którzy kupili waluty na początku roku. Często to właśnie wtedy rezerwowane są wyjazdy, więc warto od razu zwracać uwagę na kursy walut. Przypomnijmy, że w tamtym okresie był nawet taki moment, kiedy euro kosztowało tylko 4,05zł.

Wczoraj euro kosztowało 4,27zł, a dolar amerykański 3,29zł. Analitycy zaznaczają jednak, że na razie będzie trzeba liczyć się ze sporymi wahaniami cen. Przyznają, że cena euro może przekraczać wielokrotnie 4,30zł. W związku z tym zalecają, by kupować walutę, jeśli tylko zbliży się do poziomu 4,20zł.

Niestety, nawet ci, którzy zostaną w Polsce, muszą liczyć się ze zwiększonymi wydatkami, ponieważ słabnąca waluta oznacza podrożenie towarów eksportowanych z zagranicy. To natomiast oznacza, że najprawdopodobniej, w najbliższym czasie zaobserwujemy wzrosty cen na stacjach benzynowych.