Porównując rzeczywiste wyniki amerykańskiego PKB z przewidywaniami ekspertów, okazuje się, że analitycy niedokładnie wyliczyli cięcia budżetowe w kwestii wydatków, jakie miały zostać przekazane na obronę kraju. A były one bardzo duże, bo największe od 40 lat. Dokładniej, środki przekazywane na ten cel zmniejszyły się o 22,2%. To wielka różnica, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w III kwartale ubiegłego roku był to wzrost na poziomie 12,9%.

Oprócz tego, należy wspomnieć o ogólnych oszczędnościach rządowych, które doprowadziły do wielu cięć budżetowych w różnych sektorach. Dodatkowo, zmniejszone zostały zapasy finansów rządowych. Poza tym, problemem Amerykanów jest również mniejszy eksport. Spadł on w ostatnim kwartale poprzedniego roku o 5,7%, co było zawodem dla ekspertów. W III kwartale amerykański eksport towarów i usług wzrósł bowiem o 1,9%.

Niemniej jednak, pocieszeniem może być fakt, że chociaż wyniki gospodarcze USA w IV kwartale były dość słabe, to jednak lepszy był odczyt PKB na przestrzeni całego roku. Biorąc pod uwagę 12 miesięcy 2012r., gospodarka Stanów Zjednoczonych wzrosła o 2,2% w porównaniu z wynikiem 1,8% odnotowanym w roku 2011.

Co ważne, analitycy rynkowi są spokojni mimo, że wyniki amerykańskiego PKB nie zachwyciły. Eksperci podkreślają jednak, że zdają sobie sprawę, iż kiepski rezultat był w dużej mierze powodowany drastycznym ograniczeniem wydatków związanych z wojskiem. Jeśli natomiast chodzi o inwestycje oraz wydatki konsumenckie, to utrzymały się one na całkiem zadowalającym poziomie.

Nie wiadomo jednak, czy obecną sytuację uda się utrzymać. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że konsumenci zaczną nieco ograniczać swoje wydatki. Może to wynikać z ryzyka klifu fiskalnego, a przede wszystkim – być powodowane wzrostem składek ubezpieczeniowych. Składka na ubezpieczenie społeczne wzrosła ostatnio w USA o 2%, co na przestrzeni całego roku daje dość spory wydatek, który może skłaniać prywatne osoby do zwiększenia oszczędności i ograniczenia zakupów.