Wynik ten nie prezentuje się zbyt okazale w zderzeniu z ubiegłorocznymi obrotami na całym polskim rynku e-commerce, które szacuje się na 18 miliardów złotych. Pokazuje to, że ekonomiczna waga zakupów grupowych wciąż jest niewielka. Warto przy tym wspomnieć, że ponad dwie trzecie tej kwoty trafiło do kieszeni polskiego oddziału firmy Groupon.

Na naszym rynku funkcjonuje około 100 różnych rozmiarów serwisów. GoDealla.pl - agregator ofert grupowych -oznajmił, że znaczna część z tych firm kieruje ofertę zakupów i usług dla konsumentów. Z kolei Paweł Lipiec - ekspert portalu Ecommerce.edu.pl - w rozmowie z "DGP" stwierdził: "Ewidentnie jednak widać, że boom tak na powstawanie nowych serwisów, jak i na inwestycje w nie ze strony większych podmiotów rynkowych przyhamował".

Same serwisy zaznaczają jednak, że ich sytuacja prezentuje się bardzo dobrze i w podobnych barwach rysuje się przyszłość. Artur Bednarz z Groupona powiedział "DGP": "Naszym najważniejszym planem na rozwój w najbliższym czasie jest otwarcie platformy e-commerce wzorowanej na Amazonie, czyli ze sprzedażą produktów".

Z kolei Lipiec oznajmił: "Ciężko oceniać, czy grupowe platformy handlowe mogą już mówić o sukcesie finansowym. Bo przecież nawet w przypadku tych z najwyższymi przychodami trzeba pamiętać, że do samego serwisu wędruje w najlepszym przypadku połową kwoty, a reszta to przychód partnera sprzedającego usługę czy towar. Po odliczeniu sporych kosztów funkcjonowania i zdobywania następnych partnerów może się okazać, że te serwisy wciąż generują straty".