Seria zamachów przeprowadzonych przez Państwo Islamskie - łącznie zginęło min. 30 osób
W piątek 26 czerwca doszło do serii krwawych zamachów terrorystycznych. Do ataków we Francji, w Kuwejcie i w Tunezji przyznało się Państwo Islamskie. Według wstępnych informacji, zginęło ok. 30 osób, jednak nie są to jeszcze ostateczne dane. Bojownicy ISIS już wcześniej zapowiadali, że w porze obchodzonego przez nich Ramadanu, liczba ataków będzie większa niż dotychczas.
Już kilka tygodni temu Państwo Islamskie zapowiadało, że w okresie Ramadanu, czyli w dniach 18 czerwca – 16 lipca, planuje wzmóc swoją działalność terrorystyczną. Niestety, bojownicy dotrzymali słowa i w piątek 26 czerwca przeprowadzili 3 zamachy na 3 kontynentach. Do ataków terrorystycznych doszło we Francji, w Tunezji i w Kuwejcie.
Najpierw media przekazały informację o wybuchu zbiorników z gazem, do którego doszło w zakładach znajdujących się niedaleko Lyonu we Francji. Jak się okazało, był to zamach. Zginęła w nim jedna osoba, a kilka zostało rannych. Według niektórych źródeł, na ogrodzeniu zakładu znaleziono głowę z arabskimi napisami. W związku z atakiem zatrzymano trzy osoby.
Wkrótce później doszło do ataku w Tunezji. Pierwotne wersje mówiły o jednym zamachowcu, jednak obecnie podaje się, że na plaży w miejscowości Sousse 3 terrorystów otworzyło ogień do wypoczywających turystów. Jeden z napastników strzelał do osób przebywających nad basenem przy hotelu znajdującym się tuż obok plaży.
Choć ludzie od razu zaczęli uciekać, to zginęło 27 osób, a 36 jest rannych. Napastnicy zostali zabici przez policję. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podaje, że wśród ofiar nie ma Polaków, natomiast są Brytyjczycy, Irlandczycy, Niemcy i Belgowie.
W Kuwejcie zginęło, co najmniej 25 osób po tym, jak zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w szyickim meczecie. Szacuje się, że w budynku było ok. 2 tysięcy modlących się ludzi.
Świat nie ukrywa, że walka z islamskimi terrorystami staje się coraz trudniejsza, a dotychczasowe metody nie przyniosły oczekiwanego efektu. Po dzisiejszych zamachach europejskie kraje podnoszą stopień zagrożenia terrorystycznego. Dotychczas uczyniły to Hiszpania i Włochy. Francja w rejonie ataku wprowadziła najwyższy alert bezpieczeństwa, który potrwa 3 dni.
Stany Zjednoczone były natomiast jednym z państw, które oficjalnie potępiły zamachy i zadeklarowały gotowość do współpracy z europejskimi rządami w celu walki z terrorystami ISIS. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że potrzebne są radykalne działania przeciw islamistom. Donald Tusk zadeklarował, że Unia Europejska opracuje nową strategię bezpieczeństwa.
Polskie biura podróży przerywają turnusy w Tunezji i ściągają klientów do ojczyzny. Większość agencji wycofuje też wycieczki do Tunezji ze swoich ofert. W niedzielę do kraju wróci pierwsza tura turystów. Przylecą do Kartowic i Warszawy. MSZ kolejny już raz ostrzega przed wyjazdami do najbardziej zagrożonych rejonów, w tym do państw Afryki Północnej i do krajów Bliskiego Wschodu.
[AKTUALIZACJA]
Ok. godziny 19:00 pojawiły się najświeższe dane na temat liczby ofiar. Wzrosła ona już do 37 w samej Tunezji. Lepsze informacje napłynęły z Kuwejtu, gdzie liczbę ofiar ocenia się nie na 25, a na 4 osoby.
Z relacji turystów przebywających w Tunezji wynika, że po zamachu nikt nie chce wychodzić z hotelowych pokojów, natomiast same hotele zostały zabarykadowane przez służby bezpieczeństwa. Poważny niepokój wzbudza fakt, że nikt nie potrafi jednoznacznie określić, ilu było napastników. Nie wiadomo więc, czy wszyscy terroryści zostali zabici.
Najpierw media przekazały informację o wybuchu zbiorników z gazem, do którego doszło w zakładach znajdujących się niedaleko Lyonu we Francji. Jak się okazało, był to zamach. Zginęła w nim jedna osoba, a kilka zostało rannych. Według niektórych źródeł, na ogrodzeniu zakładu znaleziono głowę z arabskimi napisami. W związku z atakiem zatrzymano trzy osoby.
Wkrótce później doszło do ataku w Tunezji. Pierwotne wersje mówiły o jednym zamachowcu, jednak obecnie podaje się, że na plaży w miejscowości Sousse 3 terrorystów otworzyło ogień do wypoczywających turystów. Jeden z napastników strzelał do osób przebywających nad basenem przy hotelu znajdującym się tuż obok plaży.
Choć ludzie od razu zaczęli uciekać, to zginęło 27 osób, a 36 jest rannych. Napastnicy zostali zabici przez policję. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podaje, że wśród ofiar nie ma Polaków, natomiast są Brytyjczycy, Irlandczycy, Niemcy i Belgowie.
Świat nie ukrywa, że walka z islamskimi terrorystami staje się coraz trudniejsza, a dotychczasowe metody nie przyniosły oczekiwanego efektu. Po dzisiejszych zamachach europejskie kraje podnoszą stopień zagrożenia terrorystycznego. Dotychczas uczyniły to Hiszpania i Włochy. Francja w rejonie ataku wprowadziła najwyższy alert bezpieczeństwa, który potrwa 3 dni.
Stany Zjednoczone były natomiast jednym z państw, które oficjalnie potępiły zamachy i zadeklarowały gotowość do współpracy z europejskimi rządami w celu walki z terrorystami ISIS. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że potrzebne są radykalne działania przeciw islamistom. Donald Tusk zadeklarował, że Unia Europejska opracuje nową strategię bezpieczeństwa.
Polskie biura podróży przerywają turnusy w Tunezji i ściągają klientów do ojczyzny. Większość agencji wycofuje też wycieczki do Tunezji ze swoich ofert. W niedzielę do kraju wróci pierwsza tura turystów. Przylecą do Kartowic i Warszawy. MSZ kolejny już raz ostrzega przed wyjazdami do najbardziej zagrożonych rejonów, w tym do państw Afryki Północnej i do krajów Bliskiego Wschodu.
[AKTUALIZACJA]
Ok. godziny 19:00 pojawiły się najświeższe dane na temat liczby ofiar. Wzrosła ona już do 37 w samej Tunezji. Lepsze informacje napłynęły z Kuwejtu, gdzie liczbę ofiar ocenia się nie na 25, a na 4 osoby.
Z relacji turystów przebywających w Tunezji wynika, że po zamachu nikt nie chce wychodzić z hotelowych pokojów, natomiast same hotele zostały zabarykadowane przez służby bezpieczeństwa. Poważny niepokój wzbudza fakt, że nikt nie potrafi jednoznacznie określić, ilu było napastników. Nie wiadomo więc, czy wszyscy terroryści zostali zabici.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.