Sejm zaakceptował składki ZUS od umów-zleceń
Sejm przegłosował dzisiaj nowelizację Kodeksu pracy wprowadzającą obowiązek płacenia składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych od cywilnoprawnych umów-zleceń. Wszystkich pracowników zatrudnionych w ramach takich umów obowiązek ten będzie dotyczył dopiero od 1 stycznia 2016r., jednak już od przyszłego, 2015r. ozusowane będą umowy, w ramach których zatrudnieni są członkowie rad nadzorczych.
Na 429 posłów, którzy głosowali dzisiaj w sprawie szusowania umów-zleceń, tylko 8 opowiedziało się przeciwko temu rozwiązaniu, a 2 wstrzymało się od głosu. Chociaż istnieje ryzyko, że osoby zatrudnione w ramach takich umów będą otrzymywały niższe wynagrodzenia w ujęciu netto, to jednak dotychczasowe sondaże wskazywały, że większość spośród nich jest gotowa na niższe zarobki w zamian za możliwość płacenia składek ZUS.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców szacuje, że z niższymi wynagrodzeniami zmierzyć będzie się musiało ok. 30% zatrudnionych na umowy-zlecenia. Firmy zdecydują się na taki krok, ponieważ same będą musiały ponosić wyższe koszty zatrudnienia podwładnych. Aby zrekompensować sobie wydatki na wyższe składki, po prostu obniżą płace pracowników. Zakłada się też, że ok. 20% pracowników zostanie skłonionych przez przełożonych do rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej, by samodzielnie odprowadzali za siebie składki do ZUS.
Dalsze przewidywania nie są optymistyczne. Wielu specjalistów spodziewa się, że aż 30% pracodawców będzie gotowych zatrudniać „na czarno”, byle tylko uniknąć zwiększonych opłat. Chociaż głównym celem oskładkowania umów-zleceń jest zachęcenie pracodawców do podpisywania z pracownikami umów o pracę, to jednak gotowych na takie rozwiązanie jest zaledwie 3% przedsiębiorców.
Umowy-zlecenia już teraz obarczone są składkami na ubezpieczenie społeczne. Niestety za te osoby, które zatrudnione są na kilka podobnych umów, płacone są zwykle składki od tego dokumentu, który opiewa na najniższą sumę. W związku z tym, składki te są niewielkie. Po wprowadzeniu w życie nowych zasad, składka będzie naliczana od łącznej wartości wszystkich umów-zleceń, przy czym podstawą wymiaru oskładkowania ma być minimalna płaca krajowa, czyli aktualnie 1680zł brutto.
Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego, 1/3 Polaków pracuje na umowy-zlecenia, a w grupie pracowników poniżej 35. roku życia odsetek ten wynosi aż 65%. Daje to ok. 820 tysięcy Polaków, przy czym ok. 100 tysięcy to ci, którzy pracują w oparciu o więcej niż jedną umowę-zlecenie. Dodatkowo, w Polsce działa ok. 49 tysięcy członkowie rad nadzorczych, których nowe zasady również będą obowiązywały. Dotychczas nie płacili oni składek do ZUS z tytułu pełnionej funkcji - obowiązek taki będzie na nich spoczywał od początku przyszłego roku.
Szacuje się, że przy takiej liczbie zatrudnionych na „umowy śmieciowe” do ZUS-u trafi kolejnych 400 mln złotych. Takie miałyby być roczne przychody wynikające ze zwiększonych składek. Niestety wiele wskazuje na to, że właśnie to ZUS najbardziej skorzysta na składkach od umów cywilnoprawnych. Sytuacja pracowników raczej nie ulegnie poprawie.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców szacuje, że z niższymi wynagrodzeniami zmierzyć będzie się musiało ok. 30% zatrudnionych na umowy-zlecenia. Firmy zdecydują się na taki krok, ponieważ same będą musiały ponosić wyższe koszty zatrudnienia podwładnych. Aby zrekompensować sobie wydatki na wyższe składki, po prostu obniżą płace pracowników. Zakłada się też, że ok. 20% pracowników zostanie skłonionych przez przełożonych do rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej, by samodzielnie odprowadzali za siebie składki do ZUS.
Dalsze przewidywania nie są optymistyczne. Wielu specjalistów spodziewa się, że aż 30% pracodawców będzie gotowych zatrudniać „na czarno”, byle tylko uniknąć zwiększonych opłat. Chociaż głównym celem oskładkowania umów-zleceń jest zachęcenie pracodawców do podpisywania z pracownikami umów o pracę, to jednak gotowych na takie rozwiązanie jest zaledwie 3% przedsiębiorców.
Umowy-zlecenia już teraz obarczone są składkami na ubezpieczenie społeczne. Niestety za te osoby, które zatrudnione są na kilka podobnych umów, płacone są zwykle składki od tego dokumentu, który opiewa na najniższą sumę. W związku z tym, składki te są niewielkie. Po wprowadzeniu w życie nowych zasad, składka będzie naliczana od łącznej wartości wszystkich umów-zleceń, przy czym podstawą wymiaru oskładkowania ma być minimalna płaca krajowa, czyli aktualnie 1680zł brutto.
Szacuje się, że przy takiej liczbie zatrudnionych na „umowy śmieciowe” do ZUS-u trafi kolejnych 400 mln złotych. Takie miałyby być roczne przychody wynikające ze zwiększonych składek. Niestety wiele wskazuje na to, że właśnie to ZUS najbardziej skorzysta na składkach od umów cywilnoprawnych. Sytuacja pracowników raczej nie ulegnie poprawie.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.