Wzrost sprzedaży detalicznej o 6,9% to wynik nominalny. Sprzedaż realna wyniosła 3,4%. Wciąż jest to jednak więcej, niż miesiąc wcześniej – w czerwcu było to kolejno 6,4% w sprzedaży nominalnej oraz 2,6% realnej.

To właśnie te środki, które pozostawiamy w kasach sklepów bądź punktów usługowych sprawiają, że nasza gospodarka może sprawnie działać. Dzieje się tak, ponieważ to nasze, konsumenckie wydatki stanowią aż 2/3 wartości PKB. Jak podkreślają specjaliści, to właśnie to, że robiliśmy sporo zakupów pozwoliło uzyskać aż 4-procentowy wzrost gospodarczy w 2011r.

Eksperci zaznaczają, że właśnie aktywność w tej kwestii bardziej sprzyja walce z kryzysem, a nie oszczędności spowalniające całą gospodarkę. Można mieć cień nadziei, że sprzedaż detaliczna pozwoli uniknąć problemów gospodarczych tak dużych, jak te zauważalne w innych krajach Europy.

Pomimo tego, że zewsząd dochodzą nas słuchy o coraz gorszej sytuacji finansowej, o kryzysie, który ma wreszcie dopaść także Polskę, to jednak na razie, widzieliśmy, że potrafimy radzić sobie z tym, czemu nie podołały inne kraje Europy. Dotychczas nie było nawet mowy o ubieganiu się o pomoc finansową z zewnątrz, a odsetek bezrobotnych wciąż jest nawet dwukrotnie mniejszy, niż w niektórych państwach strefy euro (np. Hiszpanii).

Co prawda, wiadome było, że kryzys wreszcie musi nas dotknąć, skoro pustoszy gospodarki tak wielu krajów Starego Kontynentu, jednak Polacy stawiają mu się ze wszystkich sił. I choć w ostatnich miesiącach dopływały do nas niepokojące dane na temat sytuacji w przemyśle czy gospodarce – mniejsza liczba zatrudnień, spowolnienie eksportu - to jednak sprzedaż detaliczna pozwala wciąż jeszcze zachować względny spokój.