Samopodpalenie przed KancelariÄ… Premiera
Dzisiaj nieco po godzinie 11:00 przed południem doszło do dramatycznego wydarzenia. Naprzeciw Kancelarii Premiera 56-letni mężczyzna oblał się łatwopalną substancją, po czym podpalił się. Na pomoc natychmiast ruszyły mu osoby znajdujące się w pobliżu, w tym funkcjonariusze drogówki. Mężczyzna trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami ciała.
W środę, kilka minut po godzinie 11:00 przed kancelarią premiera, 56-letni mężczyzna dokonał aktu samopodpalenia, wcześniej oblewając się łatwopalną substancją. Pomimo natychmiastowej reakcji znajdujących się w pobliżu osób, mężczyzna wylądował w szpitalu z rozległymi poparzeniami całego ciała.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało, że mężczyzna dokonał tak dramatycznego czynu. Według zeznań świadków, 56-latek zachowywał się normalnie i nic nie wskazywało, że ma tak poważne zamiary. Spokojnie usiadł na jednej z ławek, po czym wylał na siebie przyniesioną ciecz i podpalił się.
Świadkowie, w tym członkowie związków zawodowych, którzy od kilku dni protestują przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów oraz funkcjonariusze drogówki, którzy byli w pobliżu zaznaczają, że mężczyzna nie miał przy sobie żadnych transparentów ani nie wykrzykiwał żadnych haseł, które mogłyby wskazywać na powód jego desperackich działań.
Policja natychmiast rozpoczęła dochodzenie, zabezpieczając teren w Alejach Ujazdowskich, na którym doszło do wydarzenia. Na razie wiadomo, że jako jeden z ważniejszych dowodów zabezpieczono reklamówkę, którą mężczyzna miał przy sobie.
Poparzony 56-latek pozostaje w warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów. Lekarze oceniają jego stan jako poważny, jednak potwierdzają, że pacjent jest przytomny. Jeśli będzie taka możliwość, z pewnością zostanie przesłuchany.
Przypomnijmy, że do podobnego zdarzenia doszło 2 lata, gdy we wrześniu 2011r., także przed Kancelarią Premiera samopodpalenia dokonał Andrzej Żydek. Mężczyzna zdecydował się na ten krok w ramach protestu przeciwko nieprawidłowościom, do jakich dochodziło w warszawskim Urzędzie Skarbowym. Po czasie okazało się, że miał rację. Żydek został zwolniony z pracy w tamtejszej skarbówce za ujawnienie nieprawidłowości.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało, że mężczyzna dokonał tak dramatycznego czynu. Według zeznań świadków, 56-latek zachowywał się normalnie i nic nie wskazywało, że ma tak poważne zamiary. Spokojnie usiadł na jednej z ławek, po czym wylał na siebie przyniesioną ciecz i podpalił się.
Świadkowie, w tym członkowie związków zawodowych, którzy od kilku dni protestują przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów oraz funkcjonariusze drogówki, którzy byli w pobliżu zaznaczają, że mężczyzna nie miał przy sobie żadnych transparentów ani nie wykrzykiwał żadnych haseł, które mogłyby wskazywać na powód jego desperackich działań.
Policja natychmiast rozpoczęła dochodzenie, zabezpieczając teren w Alejach Ujazdowskich, na którym doszło do wydarzenia. Na razie wiadomo, że jako jeden z ważniejszych dowodów zabezpieczono reklamówkę, którą mężczyzna miał przy sobie.
Przypomnijmy, że do podobnego zdarzenia doszło 2 lata, gdy we wrześniu 2011r., także przed Kancelarią Premiera samopodpalenia dokonał Andrzej Żydek. Mężczyzna zdecydował się na ten krok w ramach protestu przeciwko nieprawidłowościom, do jakich dochodziło w warszawskim Urzędzie Skarbowym. Po czasie okazało się, że miał rację. Żydek został zwolniony z pracy w tamtejszej skarbówce za ujawnienie nieprawidłowości.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.