Sąd apelacyjny utrzymał wyrok w sprawie Julii Tymoszenko
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wydany na Julię Tymoszenko wyrok siedmiu lat więzienia. Po tej decyzji była premier Ukrainy oznajmiła, że nie zrezygnuje z walki o przyszłość swojego kraju, gdziekolwiek by się znajdowała - na wolności, czy za kratami - czytamy na portalu Wp.pl, który powołuje się na PAP.
O swoim stanowisku Tymoszenko poinformowała w liście do rodaków opublikowanym na stronie internetowej jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna). Ugrupowanie to oznajmiło, że za utrzymaniem wyroku siedmiu lat więzienia przez sądu apelacyjnego stoją "marionetki w sędziowskich togach". Po tej decyzji - zdaniem Batkiwszczyny -Wiktor Janukowcz przestał być prezydentem i stał się dyktatorem, który przewodzi kryminalnemu reżimowi.
W październiku bieżącego roku była szefowa ukraińskiego rządu została skazana na wyrok siedmiu lat więzienia. Ponadto otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz została zobowiązana do wypłacenia 1,5 mld hrywien odszkodowania państwowej firmie Naftohaz. Sąd stwierdził, że była to wartość strat, które spółka poniosła z powodu podpisania przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.
Przeciwko Tymoszenko Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, urząd skarbowy i prokuratura wszczęły kilka kolejnych śledztw w sprawie nieuregulowanych podatków należącej do liderki opozycji korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU).
Tymczasem adwokaci byłej premier informują, że ma ona poważne problemy z kręgosłupem. Choroba przykuła ja do łóżka, a władze nie zapewniają jej należytej opieki medycznej. Zdaniem opozycji prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz chce wyeliminować byłą premier z życia politycznego. Z kolei Unia Europejska twierdzi, iż była szefowa rządu stała się ofiarą wybiórczego stosowania prawa i domaga się jej powrotu do życia politycznego.
W październiku bieżącego roku była szefowa ukraińskiego rządu została skazana na wyrok siedmiu lat więzienia. Ponadto otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz została zobowiązana do wypłacenia 1,5 mld hrywien odszkodowania państwowej firmie Naftohaz. Sąd stwierdził, że była to wartość strat, które spółka poniosła z powodu podpisania przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.
Przeciwko Tymoszenko Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, urząd skarbowy i prokuratura wszczęły kilka kolejnych śledztw w sprawie nieuregulowanych podatków należącej do liderki opozycji korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU).
Tymczasem adwokaci byłej premier informują, że ma ona poważne problemy z kręgosłupem. Choroba przykuła ja do łóżka, a władze nie zapewniają jej należytej opieki medycznej. Zdaniem opozycji prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz chce wyeliminować byłą premier z życia politycznego. Z kolei Unia Europejska twierdzi, iż była szefowa rządu stała się ofiarą wybiórczego stosowania prawa i domaga się jej powrotu do życia politycznego.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.