Rząd Ukrainy nie zostanie odwołany
Dzisiaj w ukraińskim parlamencie odbyło się głosowanie mające zadecydować o tym, czy obecny rząd będzie nadal pełnił swoją funkcję, czy też zostanie odwołany. Parlamentarzyści przychylili się do tej pierwszej opcji. Tłumy demonstrujących Ukraińców, którzy zebrali się pod budynkiem parlamentu domagają się jednak jego ustąpienia.
Ukraiński parlament odrzucił dzisiaj wniosek o wotum nieufności dla tamtejszego rządu. Przy okazji głosowania, premier kraju Mykoła Azarow przeprosił obywateli za pacyfikację demonstrantów, do której doszło na Majdanie. Funkcjonariusze użyli wtedy gazu łzawiącego oraz pałek. Pobitych zostało kilkudziesięciu manifestujących, w tym również Polacy.
Za odwołaniem rządu opowiedziało się dzisiaj 186 deputowanych. Wśród nich znalazła się cała opozycja. Oznacza to, że za złożeniem wniosku o wotum nieufności opowiedzieli się wszyscy członkowie partii opozycyjnych, czyli politycy należący do ugrupowań UDAR, Ojczyzna i Swoboda. Propozycję poparło także kilku polityków niezrzeszonych oraz jeden członek rządzącej Partii Regionów.
Po tym, jak okazało się, że Rada Najwyższa nie odwołała rządu, tłumy ruszyły pod jego siedzibę. Niektórzy demonstrujący zapewniają, że nie wrócą do domów, dopóki nie osiągną tego, o co walczą. Opozycja podkreśla, że wszystkie akcje będą miały charakter pokojowy. Mówił o tym m.in. lider ugrupowania UDAR Witalij Kliczko.
Kliczko zaznaczał też, że opozycja od początku stara się zachować pokój, ale to ludzie powiązani z obecnymi władzami prowokują demonstrantów. Poza Kijowem, manifestacje odbywają się też w innych miastach Ukrainy. Najczęściej są to większe miejscowości leżące w zachodniej i centralnej części kraju. Opozycja dodatkowo wierzy, że do akcji uda się zaangażować studentów z większych miast znajdujących się na wschodzie Ukrainy.
Niemal pewnym już jest, że opozycja kolejny raz postara się odwołać rząd. Może do tego dojść jednak nie szybciej niż w lutym przyszłego roku. Część polityków wierzy jednak, że naciski wywierane na Wiktorze Janukowyczu doprowadzą do odwołania przez niego Rady Ministrów.
Za odwołaniem rządu opowiedziało się dzisiaj 186 deputowanych. Wśród nich znalazła się cała opozycja. Oznacza to, że za złożeniem wniosku o wotum nieufności opowiedzieli się wszyscy członkowie partii opozycyjnych, czyli politycy należący do ugrupowań UDAR, Ojczyzna i Swoboda. Propozycję poparło także kilku polityków niezrzeszonych oraz jeden członek rządzącej Partii Regionów.
Po tym, jak okazało się, że Rada Najwyższa nie odwołała rządu, tłumy ruszyły pod jego siedzibę. Niektórzy demonstrujący zapewniają, że nie wrócą do domów, dopóki nie osiągną tego, o co walczą. Opozycja podkreśla, że wszystkie akcje będą miały charakter pokojowy. Mówił o tym m.in. lider ugrupowania UDAR Witalij Kliczko.
Kliczko zaznaczał też, że opozycja od początku stara się zachować pokój, ale to ludzie powiązani z obecnymi władzami prowokują demonstrantów. Poza Kijowem, manifestacje odbywają się też w innych miastach Ukrainy. Najczęściej są to większe miejscowości leżące w zachodniej i centralnej części kraju. Opozycja dodatkowo wierzy, że do akcji uda się zaangażować studentów z większych miast znajdujących się na wschodzie Ukrainy.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.