Tak jak się tego spodziewano, Rezerwa Federalna, czyli centralny bank Stanów Zjednoczonych, podniosła wczoraj stopy procentowe. To pierwszy taki ruch widoczny od czerwca 2006r. Przez te lata stopy procentowe były jedynie co jakiś czas obcinane, aż doszły do poziomu zerowego. Od teraz stopa funduszy federalnych wynosi 0,25-0,50% wobec wcześniejszych 0,00-0,25%.

Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) odpowiedzialny za decyzję w sprawie stóp procentowych, poinformował również o prognozach względem poziomu stóp procentowych w kolejnych latach. Zakłada się, że stopy będą w dalszym ciągu podnoszone, ale tylko w takim stopniu, który nie zaszkodzi rynkowi. Wiadomo, że cały proces będzie powolny i zajmie jeszcze kilka lat.

Według informacji, jakie podało FOMC, poziom 3,25-3,50% stopy procentowe mają osiągnąć nie wcześniej niż w 2018r. To jednak wciąż będzie wynik wyraźnie niższy od tego, od którego rozpoczęto proces obniżania stóp w momencie, gdy okazało się, że nie ma ucieczki przed kryzysem. Większość analityków przyznała też wczoraj, że do końca przyszłego roku stopy procentowe w USA nie powinny przekraczać poziomu 1,25-1,50%.

Aby udało się zrealizować cel założony na 2016r., Fed musiałoby zdecydować się na co najmniej 3 podwyżki stóp, przy czym jednak większość ekspertów sądzi, że będą proces podnoszenia stóp zostanie rozłożony na cztery etapy. To prognozy poważniejsze od wcześniejszych, gdy zakładano, że w następnym roku czekają nas 2-3 podwyżki.

Rezerwa federalna, mimo nieznacznego podwyższenia stóp procentowych, pozostaje wierna luźnej polityce monetarnej. Kapitał nadal będzie reinwestowany tak samo, jak odsetki z posiadanego przez Fed portfela obligacji skarbowych i hipotecznych.

Wall Street dobrze zareagowała na długo wyczekiwaną decyzję FOMC. Bardzo dobrze wpłynęła ona również na parkiety innych państw świata. Zdecydowana większość najważniejszych indeksów rozpoczęła czwartkową sesję od mocnych wzrostów wartości.