Wielu z nas zarabia mniej od średniej krajowej, dlatego niejednokrotnie mogą nas irytować kolejne radosne doniesienia o wzrostach przeciętnej płacy. Podawane co miesiąc przez Główny Urząd Statystyczny dane nie obrazują rzeczywistej sytuacji na rynku pracy, ponieważ uwzględniają jedynie zarobki uzyskiwane przez pracowników sektora przedsiębiorstw. Co więcej, dane niezbędne do podsumowań pochodzą wyłącznie z firm zatrudniających więcej niż 9 osób.

Niemniej jednak GUS, co 2 lata publikuje rozleglejsze dane na temat zarobków. Z ostatnich informacji wynika, że nie tylko przeciętna pensja krajowa, ale również realne wynagrodzenie regularnie się zwiększa. Tendencja wzrostowa widoczna jest już od 22 miesięcy. Rzeczywiste płace zaczęły rosnąć wkrótce po tym, jak przez większą część roku 2012 systematycznie malały.

Od końca I kwartału tego roku, czyli od marca nasze realne zarobki zwiększają się w zadowalającym tempie, bo jest to średnio ok. 3,5%-4,6%. Tak wysokiej dynamiki nie obserwowano od drugiej IV kwartału 2008r., czyli od czasu, kiedy w Polsce odczuwalny zaczął być kryzys gospodarczy.

Warto dodać, że chociaż deflacja nie jest zjawiskiem mile widzianym przez ekonomistów, to jednak ma ona spory wpływ na wzrost wynagrodzeń. Dzięki spadkom cen produktów i usług, nawet niewielki wzrost wynagrodzeń może być już widoczny, ponieważ nie tylko więcej zarabiamy, ale dodatkowo mniej wydajemy, zatem w efekcie w portfelu mamy po prostu więcej pieniędzy.

Przypomnijmy, że w poprzednim miesiącu płace wzrosły o 2,7% w ujęciu rocznym, natomiast ceny spadły o 0,6% r/r. Na podstawie tych danych eksperci oszacowali, że siła nabywcza przeciętnej płacy zwiększyła się w porównaniu do listopada 2013r. o 3,4%.